Wyszedłem dziś rano z psiakiem na spacer. Przechodząc koło parkingu wiedzę jak kobieta morduje się z przyklejeniem nawigacji, niestety próbuje ja przymocować nie do szyby lecz do kokpitu na przyssawkę, obkłada ja ze wszystkich stron to telefonem to jakimiś tam drobiazgami niestety nawigacja nie chce się trzymać. Odszedłem kawałek dalej bo piesek za potrzeba ciągnie, myślę będę wracał to powiem biednej kobiecinie żeby ja do szyby przykleiła. Obróciłem się jeszcze na moment kobieta wysiadła z autka i idzie do kiosku z gazetami (pewnie po fajki z nerwów musi zapalić). Wracając widzę jak na kokpicie leży klej i opakowanie po nim, a ona puszcza nawigacje - przykleiła ja. Nie odważyłem się już podejść i powiedzieć jej jak ma być przymocowana 
