* Na kopalni, najpopularniejszym kawałem jest wysłanie "młodego" po 'festkopa'... Przychodzi taki na miejsce i mówi po co go przysłano... Wtedy zostaje uprzejmie poinformowany, że to czego szuka znajduje się w najniższej szufladzie regału... kiedy już się schyla szukając - otrzymuje znienacka to, po co przyszedł...
* Na praktykantach ze średniej szkoły górniczej stosuje prostsze metody:
- Te!!! Weź no to wiadro, idź do magazyniera i niech ci do niego kompresji naładuje.
* W pewnej firmie, której nazwy nie wymienię, nowo przyjęty czasem potrzebuje załatwić jakąś sprawę z kierownikiem, a że ten ostatni bywa nieuchwytny, więc "nowy" zapytuje innych pracowników o numer telefonu kierownika, a oni, z pełnym serdeczności uśmiechem, podają mu ten numer...
... Na drugi dzień, ów "nowy" zostaje natychmiast zlokalizowany przez kierownika i pada pytanie: "Dlaczego, w dniu wczorajszym, telefonował pan do mojej żony???".
A jak to wygląda u Was???
* Na praktykantach ze średniej szkoły górniczej stosuje prostsze metody:
- Te!!! Weź no to wiadro, idź do magazyniera i niech ci do niego kompresji naładuje.
* W pewnej firmie, której nazwy nie wymienię, nowo przyjęty czasem potrzebuje załatwić jakąś sprawę z kierownikiem, a że ten ostatni bywa nieuchwytny, więc "nowy" zapytuje innych pracowników o numer telefonu kierownika, a oni, z pełnym serdeczności uśmiechem, podają mu ten numer...
... Na drugi dzień, ów "nowy" zostaje natychmiast zlokalizowany przez kierownika i pada pytanie: "Dlaczego, w dniu wczorajszym, telefonował pan do mojej żony???".
A jak to wygląda u Was???
--
"Nieudana to uczta co się kończy przytomnie, Jeśli goście w otchłanną nie zapadną się głąb, Kiedy jeden za drugim zdoła sobie przypomnieć Komu nakładł po pysku, kto mu złamał nos, wybił ząb."