Czesc pewnie jest gwozdziem, ale moze niektorych nie znacie...
Maria Kaczyńska wyjechała na weekend.Prezydent nie miał co do gęby włożyć, więc zabrał dwóch ochroniarzy BOR-u
i wybrał się do restauracji.
- Co pan poleca - pyta kelnera.
- Dzisiaj mamy wyśmienitą zupę z żółwia - odpowiada kelner.
Prezydent zamówił polecaną zupę, czeka 30 min, 40 , 50
Zniecierpliwiony wysyła BOR-owika do kuchni.Ten wchodzi i pyta - co tak długo z tą zupą ???
Widzi, że kucharz trzyma żółwia
i macha mu nożem przy skorupie chcąc uciąć łeb.Ale co ciachnie to żółw chowa głowę do skorupy.
BOR-owik na to - pomogę panu.
Przytrzymał skorupę wielką łapą, wsadził żółwiowi palec w dupę.
Żółw wytrzeszczył gały i wyciągnął prężnie szyję a kucharz obciął mu łeb.
Zachwycony kocharz pyta BOR-owika - ależ to było świetne,
-skąd zna pan taką sztuczkę ?????
BOR-owik na to - Widzi pan naszego prezydenta ?
-Szyi nie ma a krawaty nosi !!!
Amerykańscy turyści wybrali się na spacer do rosyjskiego lasu.
Spotykają niedźwiedzia. Wrzask, panika, rzucają się do ucieczki.
Niedźwiedź za nimi.
Nieopodal, na polance biesiaduje grupa Rosjan. Kocyk, wódeczka, zakąska,
flaszeczki chłodzą się w strumyku. Pełna kultura, nie wadzą nikomu.
Nagle na polanę wpada wrzeszcząca zgraja i przebiega przez środek
pikniku. Kocyk zdeptany, wódka rozlana - granda! Więc Rosjanie gonią
intruzów i spuszczają wszystkim wpierdol. Już trochę uspokojeni wracają
na miejsce imprezy. Jeden zauważa mimochodem:
- Ten w futrze nawet nieźle się napierdalał ....
Przychodzi lokaj do hrabiego i mówi:
- Hrabio, może podam obiad?
- Bez sensu...
- To może hrabio pójdziemy na spacer?
- Bez sensu...
- No to może opowiem zagadkę?
- Dobra, niech będzie...
- Hrabio, co to jest: "owłosione i wchodzi do dziury?"
- C h u j
- A nie, bo mysz !! !
- Mysz? W cipie? Bez sensu.
Małżeństwo, nowy dom... piękna łazienka z wieloma lustrami. On poszedł zaprosić na parapetówkę, a ona naga zaczęła tańczyć w łazience patrząc na swoje piękne ciało. Zrobiła szpagat i się przyssała!
Mąż wraca, patrzy, łapie pod pachy, próbuje podnieść.... nic!
Dzwoni po majstra. Ten patrzy i mówi:
- Panie, trzeba kuć!
- Co Pan? Gres z Włoch za 4 tys. euro!
- Jest inna metoda, ale może się nie spodobać...
- Panie, wszystko ale nie gres...
Master ślini palce, łapie ją za sutki i zaczyna delikatnie kręcić...
- Co Pan odpierdalasz? - pyta mąż
- Panie... podnieci się, puści soki, przesuniemy do kuchni i oderwie się z gumoleum
O trzeciej w nocy ONA po cichutku wymknęła się z małżeńskiego łoża do sąsiedniego pokoju. Klawiaturą rozbiła 22-calowy monitor, wszystkie płyty DVD porysowała i podeptała swoimi pantoflami. Obudowę komputera potraktowała zapalarką do gazu, a drukarkę utopiła w wannie. Potem wróciła do sypialni, do cieplej pościeli i przytuliła się z miłością do boku swego nic nie podejrzewającego, śpiącego męża. Była przeświadczona, że już teraz cały wolny czas będzie przeznaczał na ich miłość. Zasnęła. Do końca życia pozostały jej jeszcze niecałe cztery godziny...
Umiera papież. U wrót raju św. Piotr go pyta:
- Ktoś ty?
- Ja? biskup Rzymu.
- Biskup Rzymu? Nie kojarzę.
- No, namiestnik Pański na Ziemi.
- To Bóg ma namiestnika? Nic mi o tym nie wiadomo.
- Jestem głową kościoła katolickiego!
- A co to takiego?
Papież zrobił głupią minę i aż mowę mu odebrało.
- Dobra - mówi sw Piotr - Czekaj tu, idę spytać szefa.
(tup, tup, tup)
- Panie Boże, masz chwilkę? Jest tu taki jeden, mówi, że jest papieżem, Twoim namiestnikiem na Ziemi, głową czegoś tam..
- Nie kojarzę. Ale moment... Jezusie, może ty coś o tym wiesz?
- Nie, tato, nie kojarzę. Ale pójdę z nim pogadać.
Po chwili wraca Jezus zwijając się ze śmiechu i mówi:
- Pamiętacie to kółko rybackie, które zakładałem 2000 lat temu?
- No, i?
- Oni do tej pory działają!
Dyskoteka w Niemczech, bawi się Rosjanin, z napisem na koszulce "TURCY MAJĄ TRZY PROBLEMY". Nie trwało długo, stanął przed nim Turek, byczysko chłop:
- Ty, a w dziób chcesz?
- To jest pierwszy z waszych problemów - odpowiedział Rosjanin - agresja. Ciągle szukacie zwady, nawet wtedy, kiedy nie ma żadnego powodu. Dyskoteka się skończyła, Rosjanin wychodzi, a tam na niego tłum Turków czeka.
- No, teraz się z tobą policzymy - warknęli Turcy gremialnie.
- A to jest drugi z waszych problemów - powiedział Rosjanin. - Nie potraficie załatwiać spraw po męsku sam na sam, tylko zawsze musicie zwoływać wszystkich "swoich".
- Zaraz nam to odszczekasz! - wrzasnęli Turcy wyciągając noże.
- I to jest trzeci z waszych problemów - westchnął ciężko Rosjanin - zawsze na strzelaninę przychodzicie z nożami...
Trzy kobiety: zaręczona, mężatka oraz panna rozmawiają o swoich mężczyznach.
Po parogodzinnej debacie dochodzą do wniosku, że warto wnieść coś nowego do ich życia seksualnego, postanawiają dodać sobie trochę seksapilu i założyć pończochy, skórzane biustonosze, superwysokie szpilki oraz maski również ze skóry. Po kilku dniach spotykają się ponownie, aby podzielić się wrażeniami:
Zaręczona opowiada: Mój narzeczony wrócił jak zwykle wieczorem z pracy. Kiedy zobaczył mnie w czarnym skórzanym biustonoszu, pończochach, seksownych butach i masce powiedział, że jestem miłością jego życia! Potem kochaliśmy się przez kilka godzin.
Panna relacjonuje: U mnie było podobnie, kiedy mój chłopak zobaczył mnie w tym super stroju, bez słowa rzucił się na mnie i zaczął ostrą jazdę.
Mężatka na to: Ja wysłałam dzieciaki do mojej matki na noc, żebyśmy mogli poszaleć. Kiedy mąż wszedł do domu, miałam już na sobie seksowną, skórzaną bieliznę, czarne szpilki, pończoszki i skórzaną maskę na twarzy. Kiedy mnie zobaczył powiedział:
- co na obiad, Batmanie?
Pijany facet po piątym piwie wychodzi do toalety. Jakieś 2 minuty po tym knajpą wstrząsa mrożący krew w żyłach krzyk dobywający się z kibelka. Za jakieś pieć minut znowu. W końcu barman nie wytrzymał i idzie sprawdzić. Patrzy, siedzi tam ten facet, więc pyta go:
- Czemu się pan tak drze?
A facet:
- Panie, usiadłem na kibelku, zrobiłem, co trzeba, spuszczam wodę... i jak mnie coś nie ściśnie za jaja! Za chwilę znowu - ciagnę tę wajchę - i jak mnie nie ściśnie!
- Bo to nie kibel, idioto, tylko wiadro od mopa...
Zagubiona na peryferiach powiatu hrubieszowskiego wieś. Na jej skraju dwa stojące obok siebie domostwa:
- Kargulak - słychać męski głos dobiegający z sieni jednego z zabudowań - Przyjdź no do mnie.
- Zajęty żem - dobiega z okna drugiej chałupy
- Przyjdź, wypijem cóś...
- Potem.
- Wódeczkę zimną żem ze studni wyciągnął i kiełbasę swojską z komory.
- Nie mogę... Żonę rucham... Żeby ją szlag trafił...
Właściciel baru dał ogłoszenie: "Zatrudnię bramkarza".
Tego wieczoru, kiedy lokal huczał wypełniony po brzegi, przedarł się do barmana knypek - metr sześćdziesiąt wzrostu - i mówi:
- Jestem Krzyś, ja w sprawie pracy...
Barman zlustrował go od stóp do głów, zaśmiał ironicznie i wracając do
wycierania szklanek rzucił krótko:
- Wypierdalaj!
Krzyś wzruszył ramionami, podciągnął rękawy, rozejrzał się po sali i zaczął od kolesi przy drzwiach...
Pewnego gorącego lata, w środku lasu spotkał się ksiądz, pastor i rabin.
Traf chciał, że niedaleko był śliczny stawik i wszyscy postanowili się
ochłodzić kąpielą. Rozejrzeli się dokładnie dookoła, a że nikogo nie było,
więc dalej rozbierać się i do wody. Kąpiel była tak wspaniała, że pluskali
się i pluskali i nie zauważyli żeńskiej wycieczki zbliżającej się do stawu.
Wyskoczyli jak opętani i dalej zasłaniać się, wydzierać sobie ubrania.
Było już za późno, więc pastor i ksiądz zasłonili sobie fragmentami ubrań
przyrodzenia a rabin zasłonił twarz.
Wycieczka oddaliła się dość szybko a trójka pływaków ubrała się pośpiesznie.
Ksiądz pyta rabina:
- Dlaczego zasłoniłeś twarz ukazując wszystkim genitalia.
- No, nie wiem jak u Was, ale w mojej gminie, to wszyscy znają mnie z
twarzy!!!
USA. Małe miasteczko w Kentucky. Siedzą dwaj weterani wojny w Zatoce
Perskiej i piją budweisera.
- A pamietasz, Bill, jak siedzieliśmy w okopie tuż przed atakiem Arabusów?
- No.
- I co żeśmy se obiecali?
- No.
- Że, jak się wojna skończy, jak wrócimy do domu, to założymy rodziny...
- No.
- ...i się nam urodzą dzieci. A jak te dzieci dorosną, to je ze sobą ożenimy.
- No.
- Bill, przyszedł czas ożenić nasze dzieci. Mój syn, Jim, już jest dorosły.
- OK. Mój syn, Jack, też...
Pewna żona miałą zawsze pięknie opisane potrawy w zamrażarce. Na
karteczkach widniały nazwy takie jak "Mielone", "Schab", "Łopatka",
"Stek", "Wołowina z warzywami" itp...
Jednak ilekroć pytała męża co chce na obiad, nigdy nie prosił o żaden z
rodzajów posiłków, które były w zamrażarce.
Postanowiła więc zmienić sposób opisywania potraw, tak aby zawsze mieć
to, co jej mąż będzie chciał na obiad. Od tego dnia na zamrożonych
woreczkach pojawiły się karteczki, na których było napisane:
"Cokolwiek", "Wszystko jedno", "Coś dobrego", "Nie wiem", "Bez
znaczenia", "Coś do jedzenia".
Żona do męża:
- kochanie wiesz ile trzeba przebiec kilometrów żeby spalić pączka?
- a na cholere palić pączki ?
W noc poślubną panna młoda mówi do swojego świeżo poślubionego:
- Ponieważ jesteśmy teraz małżeństwem, musimy wprowadzić pewne zasady dotyczące seksu - Jeśli wieczorem mam uczesane włosy oznacza to, że nie mam wcale ochoty na seks, jeśli są w lekkim nieładzie, to znaczy, że mogę, ale nie muszę mieć ochoty na seks, a jeśli są w nieładzie, to znaczy, że mam ochotę się kochać.
- W porządku kochanie - odrzekł mąż - żeby wszystko było uporządkowane musisz wiedzieć, że wieczorem po powrocie z pracy zawsze piję drinka. Jeśli wypiję tylko jednego, to znaczy, że nie mam ochoty na seks, jeśli wypiję dwa to znaczy, że mogę, ale nie muszę mieć ochoty na seks, a jeśli wypiję trzy, to stan twoich włosów nie ma znaczenia.
Mąż z żoną leżą wieczorem w łóżku. Mężowi zachciało się pić. Gramoli się przez żonę, bo leżał od ściany, a ta myślała, że chodzi o sex.
-Poczekaj jeszcze trochę bo obudzisz dziecko!
Po pięciu minutach znów zaczyna się gramolić przez żonę.
-Mówię ci poczekaj jeszcze trochę bo obudzusz dziecko!
W końcu gość nie wytrzymał i przelazł przez żonę.Odkręca kran-nie ma wody,sprawdza czajnik-pusty,otwiera lodówkę-tylko szampan.Otwiera szampana.Żona słysząc huk w kuchni.
-Co tam się dzieje,co tam się stało!
A dziecko z pokoiku:
-Nie chcałaś mu dać dupy to się ZASTRZELIŁ!
Jeśli pięć ptaków siedzi na płocie i zestrzelimy jednego z nich, to ile zostanie?
Do odpowiedzi rwie się Jasiu:
- Żaden, pani profesor, na dźwięk strzału wszystkie odlecą.
- Poprawna odpowiedź to cztery, Jasiu, ale podoba mi się twój tok rozumowania...
- To teraz ja zadam pani pytanie - mówi Jasiu.
- Na ławce siedzą trzy kobiety. Każda z nich je loda. Pierwsza delikatnie oblizuje gałkę, druga ssie go całymi ustami tworząc z loda stożek, a trzecia odgyza jednym ruchem pół loda. Która z nich jest mężatką?
Pani chwilę się zastanawia i pewnym głosem odpowiada:
- Wydaje mi się, że ta, która ssie loda całymi ustami tworząc stożek.
- Poprawna odpowiedź brzmi: ta, która ma obrączkę na palcu, ale podoba mi się pani tok rozumowania...
no na rowerze robił ten trick nie wiem jak on się nazywa
w każdym razie pedałem szorował o beton tak że aż iskry leciały
młodzież wszechpolska
Maria Kaczyńska wyjechała na weekend.Prezydent nie miał co do gęby włożyć, więc zabrał dwóch ochroniarzy BOR-u
i wybrał się do restauracji.
- Co pan poleca - pyta kelnera.
- Dzisiaj mamy wyśmienitą zupę z żółwia - odpowiada kelner.
Prezydent zamówił polecaną zupę, czeka 30 min, 40 , 50
Zniecierpliwiony wysyła BOR-owika do kuchni.Ten wchodzi i pyta - co tak długo z tą zupą ???
Widzi, że kucharz trzyma żółwia
i macha mu nożem przy skorupie chcąc uciąć łeb.Ale co ciachnie to żółw chowa głowę do skorupy.
BOR-owik na to - pomogę panu.
Przytrzymał skorupę wielką łapą, wsadził żółwiowi palec w dupę.
Żółw wytrzeszczył gały i wyciągnął prężnie szyję a kucharz obciął mu łeb.
Zachwycony kocharz pyta BOR-owika - ależ to było świetne,
-skąd zna pan taką sztuczkę ?????
BOR-owik na to - Widzi pan naszego prezydenta ?
-Szyi nie ma a krawaty nosi !!!
Amerykańscy turyści wybrali się na spacer do rosyjskiego lasu.
Spotykają niedźwiedzia. Wrzask, panika, rzucają się do ucieczki.
Niedźwiedź za nimi.
Nieopodal, na polance biesiaduje grupa Rosjan. Kocyk, wódeczka, zakąska,
flaszeczki chłodzą się w strumyku. Pełna kultura, nie wadzą nikomu.
Nagle na polanę wpada wrzeszcząca zgraja i przebiega przez środek
pikniku. Kocyk zdeptany, wódka rozlana - granda! Więc Rosjanie gonią
intruzów i spuszczają wszystkim wpierdol. Już trochę uspokojeni wracają
na miejsce imprezy. Jeden zauważa mimochodem:
- Ten w futrze nawet nieźle się napierdalał ....
Przychodzi lokaj do hrabiego i mówi:
- Hrabio, może podam obiad?
- Bez sensu...
- To może hrabio pójdziemy na spacer?
- Bez sensu...
- No to może opowiem zagadkę?
- Dobra, niech będzie...
- Hrabio, co to jest: "owłosione i wchodzi do dziury?"
- C h u j
- A nie, bo mysz !! !
- Mysz? W cipie? Bez sensu.
Małżeństwo, nowy dom... piękna łazienka z wieloma lustrami. On poszedł zaprosić na parapetówkę, a ona naga zaczęła tańczyć w łazience patrząc na swoje piękne ciało. Zrobiła szpagat i się przyssała!
Mąż wraca, patrzy, łapie pod pachy, próbuje podnieść.... nic!
Dzwoni po majstra. Ten patrzy i mówi:
- Panie, trzeba kuć!
- Co Pan? Gres z Włoch za 4 tys. euro!
- Jest inna metoda, ale może się nie spodobać...
- Panie, wszystko ale nie gres...
Master ślini palce, łapie ją za sutki i zaczyna delikatnie kręcić...
- Co Pan odpierdalasz? - pyta mąż
- Panie... podnieci się, puści soki, przesuniemy do kuchni i oderwie się z gumoleum
O trzeciej w nocy ONA po cichutku wymknęła się z małżeńskiego łoża do sąsiedniego pokoju. Klawiaturą rozbiła 22-calowy monitor, wszystkie płyty DVD porysowała i podeptała swoimi pantoflami. Obudowę komputera potraktowała zapalarką do gazu, a drukarkę utopiła w wannie. Potem wróciła do sypialni, do cieplej pościeli i przytuliła się z miłością do boku swego nic nie podejrzewającego, śpiącego męża. Była przeświadczona, że już teraz cały wolny czas będzie przeznaczał na ich miłość. Zasnęła. Do końca życia pozostały jej jeszcze niecałe cztery godziny...
Umiera papież. U wrót raju św. Piotr go pyta:
- Ktoś ty?
- Ja? biskup Rzymu.
- Biskup Rzymu? Nie kojarzę.
- No, namiestnik Pański na Ziemi.
- To Bóg ma namiestnika? Nic mi o tym nie wiadomo.
- Jestem głową kościoła katolickiego!
- A co to takiego?
Papież zrobił głupią minę i aż mowę mu odebrało.
- Dobra - mówi sw Piotr - Czekaj tu, idę spytać szefa.
(tup, tup, tup)
- Panie Boże, masz chwilkę? Jest tu taki jeden, mówi, że jest papieżem, Twoim namiestnikiem na Ziemi, głową czegoś tam..
- Nie kojarzę. Ale moment... Jezusie, może ty coś o tym wiesz?
- Nie, tato, nie kojarzę. Ale pójdę z nim pogadać.
Po chwili wraca Jezus zwijając się ze śmiechu i mówi:
- Pamiętacie to kółko rybackie, które zakładałem 2000 lat temu?
- No, i?
- Oni do tej pory działają!
Dyskoteka w Niemczech, bawi się Rosjanin, z napisem na koszulce "TURCY MAJĄ TRZY PROBLEMY". Nie trwało długo, stanął przed nim Turek, byczysko chłop:
- Ty, a w dziób chcesz?
- To jest pierwszy z waszych problemów - odpowiedział Rosjanin - agresja. Ciągle szukacie zwady, nawet wtedy, kiedy nie ma żadnego powodu. Dyskoteka się skończyła, Rosjanin wychodzi, a tam na niego tłum Turków czeka.
- No, teraz się z tobą policzymy - warknęli Turcy gremialnie.
- A to jest drugi z waszych problemów - powiedział Rosjanin. - Nie potraficie załatwiać spraw po męsku sam na sam, tylko zawsze musicie zwoływać wszystkich "swoich".
- Zaraz nam to odszczekasz! - wrzasnęli Turcy wyciągając noże.
- I to jest trzeci z waszych problemów - westchnął ciężko Rosjanin - zawsze na strzelaninę przychodzicie z nożami...
Trzy kobiety: zaręczona, mężatka oraz panna rozmawiają o swoich mężczyznach.
Po parogodzinnej debacie dochodzą do wniosku, że warto wnieść coś nowego do ich życia seksualnego, postanawiają dodać sobie trochę seksapilu i założyć pończochy, skórzane biustonosze, superwysokie szpilki oraz maski również ze skóry. Po kilku dniach spotykają się ponownie, aby podzielić się wrażeniami:
Zaręczona opowiada: Mój narzeczony wrócił jak zwykle wieczorem z pracy. Kiedy zobaczył mnie w czarnym skórzanym biustonoszu, pończochach, seksownych butach i masce powiedział, że jestem miłością jego życia! Potem kochaliśmy się przez kilka godzin.
Panna relacjonuje: U mnie było podobnie, kiedy mój chłopak zobaczył mnie w tym super stroju, bez słowa rzucił się na mnie i zaczął ostrą jazdę.
Mężatka na to: Ja wysłałam dzieciaki do mojej matki na noc, żebyśmy mogli poszaleć. Kiedy mąż wszedł do domu, miałam już na sobie seksowną, skórzaną bieliznę, czarne szpilki, pończoszki i skórzaną maskę na twarzy. Kiedy mnie zobaczył powiedział:
- co na obiad, Batmanie?
Pijany facet po piątym piwie wychodzi do toalety. Jakieś 2 minuty po tym knajpą wstrząsa mrożący krew w żyłach krzyk dobywający się z kibelka. Za jakieś pieć minut znowu. W końcu barman nie wytrzymał i idzie sprawdzić. Patrzy, siedzi tam ten facet, więc pyta go:
- Czemu się pan tak drze?
A facet:
- Panie, usiadłem na kibelku, zrobiłem, co trzeba, spuszczam wodę... i jak mnie coś nie ściśnie za jaja! Za chwilę znowu - ciagnę tę wajchę - i jak mnie nie ściśnie!
- Bo to nie kibel, idioto, tylko wiadro od mopa...
Zagubiona na peryferiach powiatu hrubieszowskiego wieś. Na jej skraju dwa stojące obok siebie domostwa:
- Kargulak - słychać męski głos dobiegający z sieni jednego z zabudowań - Przyjdź no do mnie.
- Zajęty żem - dobiega z okna drugiej chałupy
- Przyjdź, wypijem cóś...
- Potem.
- Wódeczkę zimną żem ze studni wyciągnął i kiełbasę swojską z komory.
- Nie mogę... Żonę rucham... Żeby ją szlag trafił...
Właściciel baru dał ogłoszenie: "Zatrudnię bramkarza".
Tego wieczoru, kiedy lokal huczał wypełniony po brzegi, przedarł się do barmana knypek - metr sześćdziesiąt wzrostu - i mówi:
- Jestem Krzyś, ja w sprawie pracy...
Barman zlustrował go od stóp do głów, zaśmiał ironicznie i wracając do
wycierania szklanek rzucił krótko:
- Wypierdalaj!
Krzyś wzruszył ramionami, podciągnął rękawy, rozejrzał się po sali i zaczął od kolesi przy drzwiach...
Pewnego gorącego lata, w środku lasu spotkał się ksiądz, pastor i rabin.
Traf chciał, że niedaleko był śliczny stawik i wszyscy postanowili się
ochłodzić kąpielą. Rozejrzeli się dokładnie dookoła, a że nikogo nie było,
więc dalej rozbierać się i do wody. Kąpiel była tak wspaniała, że pluskali
się i pluskali i nie zauważyli żeńskiej wycieczki zbliżającej się do stawu.
Wyskoczyli jak opętani i dalej zasłaniać się, wydzierać sobie ubrania.
Było już za późno, więc pastor i ksiądz zasłonili sobie fragmentami ubrań
przyrodzenia a rabin zasłonił twarz.
Wycieczka oddaliła się dość szybko a trójka pływaków ubrała się pośpiesznie.
Ksiądz pyta rabina:
- Dlaczego zasłoniłeś twarz ukazując wszystkim genitalia.
- No, nie wiem jak u Was, ale w mojej gminie, to wszyscy znają mnie z
twarzy!!!
USA. Małe miasteczko w Kentucky. Siedzą dwaj weterani wojny w Zatoce
Perskiej i piją budweisera.
- A pamietasz, Bill, jak siedzieliśmy w okopie tuż przed atakiem Arabusów?
- No.
- I co żeśmy se obiecali?
- No.
- Że, jak się wojna skończy, jak wrócimy do domu, to założymy rodziny...
- No.
- ...i się nam urodzą dzieci. A jak te dzieci dorosną, to je ze sobą ożenimy.
- No.
- Bill, przyszedł czas ożenić nasze dzieci. Mój syn, Jim, już jest dorosły.
- OK. Mój syn, Jack, też...
Pewna żona miałą zawsze pięknie opisane potrawy w zamrażarce. Na
karteczkach widniały nazwy takie jak "Mielone", "Schab", "Łopatka",
"Stek", "Wołowina z warzywami" itp...
Jednak ilekroć pytała męża co chce na obiad, nigdy nie prosił o żaden z
rodzajów posiłków, które były w zamrażarce.
Postanowiła więc zmienić sposób opisywania potraw, tak aby zawsze mieć
to, co jej mąż będzie chciał na obiad. Od tego dnia na zamrożonych
woreczkach pojawiły się karteczki, na których było napisane:
"Cokolwiek", "Wszystko jedno", "Coś dobrego", "Nie wiem", "Bez
znaczenia", "Coś do jedzenia".
Żona do męża:
- kochanie wiesz ile trzeba przebiec kilometrów żeby spalić pączka?
- a na cholere palić pączki ?
W noc poślubną panna młoda mówi do swojego świeżo poślubionego:
- Ponieważ jesteśmy teraz małżeństwem, musimy wprowadzić pewne zasady dotyczące seksu - Jeśli wieczorem mam uczesane włosy oznacza to, że nie mam wcale ochoty na seks, jeśli są w lekkim nieładzie, to znaczy, że mogę, ale nie muszę mieć ochoty na seks, a jeśli są w nieładzie, to znaczy, że mam ochotę się kochać.
- W porządku kochanie - odrzekł mąż - żeby wszystko było uporządkowane musisz wiedzieć, że wieczorem po powrocie z pracy zawsze piję drinka. Jeśli wypiję tylko jednego, to znaczy, że nie mam ochoty na seks, jeśli wypiję dwa to znaczy, że mogę, ale nie muszę mieć ochoty na seks, a jeśli wypiję trzy, to stan twoich włosów nie ma znaczenia.
Mąż z żoną leżą wieczorem w łóżku. Mężowi zachciało się pić. Gramoli się przez żonę, bo leżał od ściany, a ta myślała, że chodzi o sex.
-Poczekaj jeszcze trochę bo obudzisz dziecko!
Po pięciu minutach znów zaczyna się gramolić przez żonę.
-Mówię ci poczekaj jeszcze trochę bo obudzusz dziecko!
W końcu gość nie wytrzymał i przelazł przez żonę.Odkręca kran-nie ma wody,sprawdza czajnik-pusty,otwiera lodówkę-tylko szampan.Otwiera szampana.Żona słysząc huk w kuchni.
-Co tam się dzieje,co tam się stało!
A dziecko z pokoiku:
-Nie chcałaś mu dać dupy to się ZASTRZELIŁ!
Jeśli pięć ptaków siedzi na płocie i zestrzelimy jednego z nich, to ile zostanie?
Do odpowiedzi rwie się Jasiu:
- Żaden, pani profesor, na dźwięk strzału wszystkie odlecą.
- Poprawna odpowiedź to cztery, Jasiu, ale podoba mi się twój tok rozumowania...
- To teraz ja zadam pani pytanie - mówi Jasiu.
- Na ławce siedzą trzy kobiety. Każda z nich je loda. Pierwsza delikatnie oblizuje gałkę, druga ssie go całymi ustami tworząc z loda stożek, a trzecia odgyza jednym ruchem pół loda. Która z nich jest mężatką?
Pani chwilę się zastanawia i pewnym głosem odpowiada:
- Wydaje mi się, że ta, która ssie loda całymi ustami tworząc stożek.
- Poprawna odpowiedź brzmi: ta, która ma obrączkę na palcu, ale podoba mi się pani tok rozumowania...
no na rowerze robił ten trick nie wiem jak on się nazywa
w każdym razie pedałem szorował o beton tak że aż iskry leciały
młodzież wszechpolska
--
Kocham wszystko, co jeździ lub strzela. Jak jednocześnie strzela i jeździ, to tym lepiej.