.... poszedłem porobić coś w ogródku - złamałem grackę (-30,-), wchodzę na JM - włączają się koszulki (niby za darmo), wrzucam - :starszy pewnie znajdzie i będę musiał skoczyć po flaszkę (-23,-)
jednym słowem dzień prze............y
Niedaleko Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu żyła sobie pewna rodzina. Tata, mama, siedmioletnia dziewczynka i babcia ( teściowa pana domu ). Pewnego dnia córeczka oznajmiła, że bardzo chciałaby nauczyć się grać na pianinie. Tatuś, uśmiechnął się błogo do dziecka i obiecał, że zaraz zadzwoni do sklepu muzycznego.
- Tylko nie kupuj czarnego pianina – zaskrzeczała teściowa
Tatuś spojrzał na nią wymownie, popukał się w głowę i poszedł telefonować.
Jeszcze tego wieczora do pokoju dziewczynki trzech panów tragarzy wniosło jej wymarzony instrument. Oczywiście czarny. Radości nie było końca. Gdy nazajutrz rodzice poszli do pracy a babcia spała w najlepsze, mała zasiadła za klawiaturą. Uderzyła w jakiś klawisz i nagle…… z pianina wyszedł kościotrup, złapał ją za włosy, przegryzł jej skórę na szyi i zaczął wysysać z niej krew. Dziewczynka upadła na łóżko osłabiona a szkielet wlazł na powrót do pianina. Następnego dnia sytuacja się powtórzyła. I tak przez kilka dni. Dziecko gasło w oczach.
- Co się z nią ku*wa dzieje ? – zapytał pewnego wieczora po powrocie z pracy, zatroskany ojciec. Wtedy babcia, starowinka wyjaśniła mu wszystko . Ojciec popukał się w głowę i poszedł siku. Usłyszał jak teściowa aby pokazać, że ma rację przysuwa sobie stołek do pianina . Z trzaskiem zamknął sedes, wybiegł z kibla żeby zrugać starą i wtedy zobaczył kościotrupa. Wyciągnął z szuflady spory młotek i rzucił się na poczwarę. Szkielet jednak pchnął w jego stronę starą kobietę ( której w związku z tym dostało się całkiem nieźle ) i wyskoczył przez okno. Ojciec rzucił się w pogoń. Przebiegli kilka ulic. Szkielet wbiegł do jakiegoś budynku. Wkurzony mężczyzna za nim. Dopadł go w jakiejś dużej sali. Rąbnął go z całej siły w czaszkę. Wtedy dostrzegł koło siebie jeszcze trzy inne szkielety. Rzucił się na nie z furią. Po drodze rozbił w drobny mak szafę, stół i biurko zawalone jakimiś papierami. W końcu rozprawił się ze wszystkimi. Wrócił do domu. Córeczka spała i wyglądała na dużo zdrowszą.
Po paru minutach do drzwi zadzwoniła policja i zwinęła tatusia za pobicie po pijanemu teściowej i zdemolowanie uniwersyteckiej pracowni anatomicznej
jednym słowem dzień prze............y
Niedaleko Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu żyła sobie pewna rodzina. Tata, mama, siedmioletnia dziewczynka i babcia ( teściowa pana domu ). Pewnego dnia córeczka oznajmiła, że bardzo chciałaby nauczyć się grać na pianinie. Tatuś, uśmiechnął się błogo do dziecka i obiecał, że zaraz zadzwoni do sklepu muzycznego.
- Tylko nie kupuj czarnego pianina – zaskrzeczała teściowa
Tatuś spojrzał na nią wymownie, popukał się w głowę i poszedł telefonować.
Jeszcze tego wieczora do pokoju dziewczynki trzech panów tragarzy wniosło jej wymarzony instrument. Oczywiście czarny. Radości nie było końca. Gdy nazajutrz rodzice poszli do pracy a babcia spała w najlepsze, mała zasiadła za klawiaturą. Uderzyła w jakiś klawisz i nagle…… z pianina wyszedł kościotrup, złapał ją za włosy, przegryzł jej skórę na szyi i zaczął wysysać z niej krew. Dziewczynka upadła na łóżko osłabiona a szkielet wlazł na powrót do pianina. Następnego dnia sytuacja się powtórzyła. I tak przez kilka dni. Dziecko gasło w oczach.
- Co się z nią ku*wa dzieje ? – zapytał pewnego wieczora po powrocie z pracy, zatroskany ojciec. Wtedy babcia, starowinka wyjaśniła mu wszystko . Ojciec popukał się w głowę i poszedł siku. Usłyszał jak teściowa aby pokazać, że ma rację przysuwa sobie stołek do pianina . Z trzaskiem zamknął sedes, wybiegł z kibla żeby zrugać starą i wtedy zobaczył kościotrupa. Wyciągnął z szuflady spory młotek i rzucił się na poczwarę. Szkielet jednak pchnął w jego stronę starą kobietę ( której w związku z tym dostało się całkiem nieźle ) i wyskoczył przez okno. Ojciec rzucił się w pogoń. Przebiegli kilka ulic. Szkielet wbiegł do jakiegoś budynku. Wkurzony mężczyzna za nim. Dopadł go w jakiejś dużej sali. Rąbnął go z całej siły w czaszkę. Wtedy dostrzegł koło siebie jeszcze trzy inne szkielety. Rzucił się na nie z furią. Po drodze rozbił w drobny mak szafę, stół i biurko zawalone jakimiś papierami. W końcu rozprawił się ze wszystkimi. Wrócił do domu. Córeczka spała i wyglądała na dużo zdrowszą.
Po paru minutach do drzwi zadzwoniła policja i zwinęła tatusia za pobicie po pijanemu teściowej i zdemolowanie uniwersyteckiej pracowni anatomicznej
--
Brak_Sygnaturki