Czas akcji: zima,
miejsce: kościół, do którego wchodzi się po schodach (to dość istotne!)
Ceremonia pogrzebowa, człowieka zapewne dość szanownego, gdyż wielu ludzi go opłakiwało, w tym jego żona. Koniec mszy, panowie z zakładu pogrzebowego zabierają trumnę i kierują się ku wyjściu. Ze względu na porę roku schody były oblodzone. Panowie niosący trumnę pokonują kolejne stopnie, aż tu nagle jeden z nich się poślizgnął. Panom trumna wyleciała z rąk. Na ten widok wcześniej już wspomniana wdowa wypaliła: łapta go, bo się zabije. Mało który uczestnik ceremonii zdołał zachować powagę.
miejsce: kościół, do którego wchodzi się po schodach (to dość istotne!)
Ceremonia pogrzebowa, człowieka zapewne dość szanownego, gdyż wielu ludzi go opłakiwało, w tym jego żona. Koniec mszy, panowie z zakładu pogrzebowego zabierają trumnę i kierują się ku wyjściu. Ze względu na porę roku schody były oblodzone. Panowie niosący trumnę pokonują kolejne stopnie, aż tu nagle jeden z nich się poślizgnął. Panom trumna wyleciała z rąk. Na ten widok wcześniej już wspomniana wdowa wypaliła: łapta go, bo się zabije. Mało który uczestnik ceremonii zdołał zachować powagę.