Wrzut bardziej dla ludzi znających "Gwiezdne Wojny".
Byłem ja sobie dzisiaj rano na zakupach i stwierdziłem, że zbocze z nich jakieś 2km i pójdę do siostry na kawę, bo jakoś nie piłem rano, a ciasto kupiłem i samemu jeść przecież nie będę.
Przyszedłem, sis ciasto skroiła, bardzo dobrą kawe zrobiła i gadamy sobie o pierdołach. W pewnym momencie zaczął dzwonić telefon komórkowy mego szwagra. Kamila nie było, jako dzwonek był ustawiony "Marsz Imperialny" z "Gwiezdnych Wojen".
sis: ha, Kamila nie ma, ale wiem kto dzwoni
ja: co szef pewnie?
sis: nie, teściowa
zbierałem się z podłogi
Byłem ja sobie dzisiaj rano na zakupach i stwierdziłem, że zbocze z nich jakieś 2km i pójdę do siostry na kawę, bo jakoś nie piłem rano, a ciasto kupiłem i samemu jeść przecież nie będę.
Przyszedłem, sis ciasto skroiła, bardzo dobrą kawe zrobiła i gadamy sobie o pierdołach. W pewnym momencie zaczął dzwonić telefon komórkowy mego szwagra. Kamila nie było, jako dzwonek był ustawiony "Marsz Imperialny" z "Gwiezdnych Wojen".
sis: ha, Kamila nie ma, ale wiem kto dzwoni
ja: co szef pewnie?
sis: nie, teściowa
zbierałem się z podłogi