Tego lata dane mi było poznać dalekiego kuzyna, mocno starszego ode mnie, w dodatku urodzony i wychowany w Kanadzie.
Ponieważ rodzina ma polskie (mniej więcej) korzenie, kuzynek ów w miarę nieźle włada naszym językiem, nawet akcent niezły
Opowiedział mi pewną historię, otóż był on w Polsce w celach badawczo-naukowych, działo się to w latach 70/80 - warto dodać że kuzynek był wtedy jeszcze młody i wyglądał tak jak wyglądać wtedy powinien, tzn długie włosy, obdarte (celowo) ubrania itp. Jednym słowem w PRLowskiej polsce z daleka widać było że obcokrajowiec. Jechał sobie autobusem, PKSem czy innym wynalazkiem i usiadł na siedzeniu przed dwoma babami w chustach. Kobiety natychmiast zauważyły obcokrajowca i zaczęły komentować między sobą, nie ściszając głosu (obcokrajowiec nie rozumie - logiczne ). Wreszcie kuzyn nie wytrzymawszy, gdy usłyszał jak jedna baba mówi do drugiej "a pani zobaczy, włosy długie, pewnie wszy ma!" obrócił się i z uśmiechem spokojnie zapytał "a pani ma?"

Mnie rozbawił, a że innych nie to już nie moja wina

Brzydal Prosię niewychowane

a ja kiedys zostawiłam dziecieciu swemu (4 lata) kucyka z tyłu głowy - taka moda była...i dwie baby (jedna w chuscie , druga w peruce) za czeły komentować, że pejsa dziecku zrobiłam, to pewnie zydówa jestem...

po 10minutach nie zdzirżyłam i skomentowałam

- ktory Żyd ma ino jeden, centralno-tylny pejs ?
- ze jakbym miała mieckorzenie zydowskie to bardziej byłabym dumna niż zawstydzona

- o ilewiem to zydowskie obiety w PERUKACH chadzały


zamiast odpowiedzi doczekałam sie komentarza, że dzisiejsza młodzieź ( znaczy ja) nie ma szacunku dlastarszych...


ech...na IE z tym komentarzem