Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Forum > Kawały Mięsne > Głupota innych narodów...
homer9
homer9 - Superbojownik · przed dinozaurami
Trochę mi się wydaje niesprawiedliwe tak się nabijać z innych narodów... bo właśnie mi się przypomniała scenka z mojej szkoły podstawowej, gdy to na lekcji geografii pewna dziewczyna, zapytana o stolice Polski odpowiedziała - "Brenno"... tak... ona znała dwie nazwy miejscowości - Włoszakowice, miejscowość w której mieszkała i owe Brenno. A była pewna, że Włoszakowice stolicą nie są. Nie pozostaje nic innego jak tylko pokłonić się nad jej jak najbardziej prawidłowym logicznym myśleniem.

Ale w temacie wątku to:
byłem w Stanach w kościele. Ot, dusza moja strawy duchowej potrzebowała i poszedłem na mszę. Msza fajna była, ksiądz był przygotowany na sporą ilość przyjezdnych, jako że to miasteczko nadmorskie, kurort prawie w południowym Maine, więc przywitał przyjezdnych, zaczął chodzić po kościele i się pytać, kto skąd przyjechał. No i padło na mnie, że przyjechałem z Poland.
- Och, to takie piękne miasteczko w środkowym Maine...
- Poland w Europie...
chwilka, naprawdę krótka chwilka konsternacji:
- O, to jesteś spokrewniony z moim szefem. (wtedy jeszcze JPII żył i miał się nienajgorzej)
Fajny księzulek, nie?

Inna sprawa, że właśnie oglądałem "Only fools and horses" i Angole sami się nabijali ze swojej kiepskiej wiedzy geograficznej:
- To dokąd jedziesz w interesach?
- Do Warszawy.
- A gdzie to?
- (niepewnie) Rumunia...
- (niepewnie) ach taaaak....

Jak na razie (odpukać) mam szczęście do całkiem zorientowanych w geografii (ze szczególnym uwzględnieniem Polski), technologii i możliwych warunków atmosferycznych Irysami. No i są podobnie przesądni

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
el_tigre - Superbojownik · przed dinozaurami
moze nie glupota, ale inny narod.
Bylem ja sobie na szkoleniu safe pass (bhp, uprawnia do samego wejscia na budowie). Razem ze mna szkolilo sie kilku Irlandczykow i kilku Niemców. Na zakonczenie prowadzacy, dosyc leciwy, ale wesoly staruszek odczytywal imiona i nazwiska i wyniki testu zaliczeniowego lamiac okropnie jezyk probujac wymowic niemieckie nazwiska. Kiedy doszedl do mojego imienia (Krzysztof), zamyslil sie gleboko, sporbowal po cichu: 'krzi, krzy', potem glosno 'krzyssto...no i cant, another fucking german'
Inne problemy z moim imieniem pojawily sie gdy irlandzki pracodawca dawal mi kolejne kopie umowy o prace. Byly 4 wersje, kazda z literowka w imieniu. Wszystko bylo by ok, gdyby nie fakt, ze umowy pisal superwizjer ktorym byl Polak. Co prawda czarnoskory, ale urodzony i wychowany w Polsce, wyemigrowal z Rp jakis rok temu.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Gafa wynikła z różnic kulturowych ;]
Mój kolega pojechał na Socratesa (w gim, wymiana uczniów, między krajami Unii, dla tych co dawno szkołe mają za sobą ;)), kazali im zabrać jakiś tajemniczy specyfik kulinarny. Z braku jakiejkolwiek weny wziął marynowane grzybki. Po przyjeździe, zapoznaniu się z rodziną u której mieszkał, zakwaterowaniu się, przyszedł czas na obiad. Na obiad pieczyste z grzybkami smażonymi. Jakież było wielkie zdziwienie, gdy grzybki okazały się mieć kwaśny posmak. W sumie, to im się nie dziwię (ich pudding, a fe)

--
__-==*KUBUNTU-USER*==-___

chaos
chaos - Superbojownik · przed dinozaurami
- tak a propos "później" to jakoś mi się skojarzyło z pewnym dialogiem z filmu "stary, gdzie moja bryka".

a mianowicie z "and then? and then? AND THEEEN? andthenandthenandthenandthenandthenandthenandthenandthenandthenandthenandthenandthenandthen"


--
W winie prawda, W piwie siła, A w wodzie ino bakterie.

chaos
chaos - Superbojownik · przed dinozaurami
:el_tigre

a propos imienia i nazwiska. Mój zestaw rodowy składa się z imion Wiesław, Krzysztof oraz nazwiska z dużą ilością spółgłosek. Przez dwa lata, kiedy mieszkałem w Niemczech, tylko 4 osoby nauczyly sie to poprawnie wymawiać, z czego w biurze, gdzie pracowałem przez rok (!!!) - tylko jedna. Tu muszę nadmienić, że niektórzy współpracownicy uczyli się za młodu rosyjskiego.

a skoro o tym mowa - moją Superwisiorką była niejaka Pani M. Małe toto, hałaśliwe i chyba cyrklem robione. No i ktoregoś dnia przychodzi do mnie, cobym jej zrobił arkusz w excelu (sama nie umiała... o majn gott) i kończy swoją listę życzeń głośnym:

-Raboty! Raboty!

tego moje nerwy nie wytrzymały...

-Szefieeeeeeeee! Pani M się nuuuudziiiiiii.

Szef przylazł, ogólna konsternacja po stronie jego i M. Po chwili ja (z jadowitym uśmiechem na twarzy)

- No co, pani M krzyczała "Raboty, raboty", to myślałem że się jakiejś pracy domaga.

od tego czasu pani M jakoś unikała mówienia do mnie po rosyjsku

--
W winie prawda, W piwie siła, A w wodzie ino bakterie.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Nathalie - Superbojowniczka · przed dinozaurami
Temat rzeka

Grecja, wczesne lata 90te: - A czy w Polsce też macie księżyc?

Quebec, Canada
koleżanka z klasy (ok.17 lat, dobra szkoła): - to Polska to państwo? Myślałam że to miasto w Rosji...

kolega w tej samej klasie: - A wszyscy Słowanie nie pochodzą od Rosjan?

Nauczycielka francuskiego w szkole piała raz z zachwytu nad cudowną kanadyjską jesienią. Nieśmiało wtrąciłam że u nas też liście zmieniają kolor. W odpowiedzi usłyszałam: - Naprawdę? Myślałam że to tylko w Kanadzie!

W klasie córki znajomej nauczycielka niemalże wyśmiała ją za to że powiedziała że papież (jeszcze wtedy) jest Polakiem. Nauczycielka twierdziła kategorycznie że jest Rumunem...

Ja raz się wściekłam na swojego profesora od francuskiego. Ni z tego ni z owego zaczął mówić o wojnie i palnął coś o "Polakach którzy poddali się po 10 dniach" śmiejąc się przy tym głupkowato jakby to był świetny dowcip Coś mu odpowiedziałam i jak facet zobaczył moją minę i wzrok to zbladł i zaczął przepraszać...

Znajoma Hinduska mieszkająca od kilku lat w Ameryce bardzo zdziwiła się że w Europie nie ma małp i słonii. Gdy odwiedziliśmy ją w domu na koniec obdarowała nas figurkami zapakowanymi w torebki z wyraźnymi motywami wielkanocnymi (była jesień ) a kolega dostał torebeczkę mocno różową

Pewien Żyd (pewnie amerykański) przekonywał mnie na forum internetowym że Polacy to antysemici bo Chmielnicki jest naszym bohaterem narodowym i mamy święto na jego cześć (dyskusja trwała długo, nie jestem pewna czy go przekonałam )

Największa gazeta angielskojęzyczna w Montrealu z okazji wyzwolenia obozu w Oświęcimiu napisała że obóz został wyzwolony przez wojska amerykańskie i kanadyjskie...(Robili wywiad z Żydami z Oświęcimia którzy pod koniec wojny zostali popędzeni w głąb Niemiec i tam zostali oswobodzeni przez zachodnich aliantów. No i jak biedny dziennikarz kanadyjski nie miał się pomylić? )

Z drugiej jednak strony, wiele reakcji na słowo "Polska" było pozytywnych, większość z gracją ukrywała swoją ignorancję, kilku wykładowców na uniwersytecie wychwalało Polskę tak sami z siebie, kiedy pojechałam na staż do pewnego "think-tanku" amerykańskiego to Amerykanin opowiadał studentom z pamięci o tolerancji w Rzeczpospolitej obojga narodów, a kiedy pewien dziennikarz amerykański dowiedział się że jestem Polką to zaczął chwalić się swoją wiedzą o wojskach polskich na froncie zachodnim (włącznie z podawaniem nazwisk...)

kondish
kondish - Superbojownik · przed dinozaurami
Lat temu kilka, kiedy to byłem w liceum, ja wraz z moją klasą pojechaliśmy do Francji na wycieczkę. Kiedy zwiedzaliśmy Paryż, w pewnym momencie (tuż przy Ritzu) podchodzi do nas gość i zaczyna do nas w naszym ojczystym języku gadać: "Ooo Polacy! Witam ja nazywam się ... i jestem obywatelem Świata". Troszku zdziwieni słuchamy dalej... "No tak, bo ja jestem kloszardem. Nie żadnym zwykłym menelem, tylko KLOSZARDEM!! Przyjechałem tu 2 lata temu, a byłem już w Niemczech, Włoszech i Hiszpanii." Ledwo powstrzymujemy śmiech, a pan Kloszard dalej nawija: "Bo wiecie, tutaj alkohol drogi jest, niee? Bo ja tutaj 2 przecznice obok mam melinę. I nie to że jakiś trefny towar, naprawde super... bo ja jestem KLOSZARDEM, a nie jakim żulem!". Niestety musielismy opuścić naszego rozmówcę, gdyż autokar nam odjeżdżał i nie dowiedzieliśmy sie jaka jest różnica pomiędzy menelem/żulem a kloszardem

--
Praca może cię wpędzić do grobu... zwłaszcza jeżeli jesteś grabarzem...

chaos
chaos - Superbojownik · przed dinozaurami
ok...

podczas mojego pobytu w Berlinie.

Moja wspollokatorka miała koleżankę z Hameryki. KOleżanka była pochodzenia latynoamerykańskiego i miała bodajże odpowiednik ichniej matury czy coś.

Z uporem godnym lepszej sprawy przekonywała mnie, że:

-Unia Europejska została stworzona dla jednoczenia rasy aryjskiej.
-Polska i Polacy nie są gotowi kulturowo (KE?!?!?!) na wstąpienie do Unii Europejskiej...
-a tak w ogóle to powinniśmy się trzymać dawnego Układu warszawskiego i Rosji bo lepiej na tym wyjdziemy...

po 15 minutowej dyskusji miałem mord w oczach.

--
W winie prawda, W piwie siła, A w wodzie ino bakterie.

Wasik
Wasik - Superbojownik · przed dinozaurami
Znajomy kiedyś opowiedział mi jak pracował w Szwajcarii. Kilka lat temu się to działo. Zatrudnił się u chodowcy bydła. Pierszego dnia szwajcar oprowadzał go po swoim rancho i pokazywał wszystkie dogodności. Czyli gdzie włączyć światło gdzie jest kran z wodą itp. Brał to za dobrą monetę bo przecież musi wiedzieć co gdzie i jak. Załapał o co chodzi dopiero jak szwajcar pokazał mu TV i magnetowid i zaczął tłumaczyć że tutaj się takie ludziki pokazują a tu się wkłada kasetę. Wkurzył się i powiedział że u nas już nikt nie ma takich staroci i że u nas to tylko dvd. Gość myślał że w Polsce to o prądzie nikt nawet nie słyszał z kran z wodą to jakiś magiczny wynalazek.
Inny mówił mi jak to w dawnych czasach pojechal Fiatem 125P do Niemiec. Siadł mu akumulator i zapytał Niemca czy może się podpiąć do jego akumulatora kablami żeby silnik odpalić.
- Nie ma u mnie nic takiego- stwierdził z przekonaniem Niemiec.
Na usprawiedliwienie można dodać że miał Mercedesa i akumulator w bagażniku chyba. Może nie słyszał o tym że samochód może nie odpalić bo ma "Batery kaputt"

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Lat temu wiele, moja ówczesna niemiecko-angielska landlady z okolic Hamburga wybrała się z dziećmi samochodem na wycieczkę na Sylt. Wróciła mocno wkurzona bo zarobiła mandat (coś koło 200 DM) za przekroczenie prędkości na moście - drobne 120 zamiast 40. Na moje zdziwienie, że się tak tanio wywinęła odparła, że sobie z niej żartuję, a policaje też się na nią uwzięli bo mówili że prowadziła niebezpiecznie, a przeciez jej furka dopiero co byla na warsztacie.
Po tym tekście odpłynąłem...
Pikanterii dodaje fakt, że zwykła była prowadzić w takich prawdziwych holenderskich sabotach bez żadnych pasków czy innych skórzanych elementów podtrzymujących. Przeżyłem taką jazdę i mam podejrzenie, że musiała się uczyć jazdy na małym autku, w którym wskazówka w pionie pokazywała 60 km/h.

--
Każde wczoraj: krótsze, uboższe i nieciekawe.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
parę ładnych lat temu pojechałem zawieźć ze znajomym silnik do auta bo mu padł w NIemczech i wcześniej wyjął i naprawił w Polsce. zaczepił nas NIemiec koło sklepu i spytał czy chcę pracować, ja na to że nie, że nie potrzebuje kasy. nie mógł uwierzyć ze Polak i nie chce pracować u Niemca. a jak dawał 12 marek za godzinę w polu i nadal nie chciałem to powidziłał że dziwny jestem i dał nam spokój.

w 1995 roku we Francji mechanik samochodowy nie mógł uwierzyć żę malcuhy jeszcze produkują gdzieś i upierał się zeby mu podać rok produkcji a nie datę zakupu samochodu (potrzebowałem częśc do malucha i mówiłem za rok prod 1990)

może nie głupota ale dziwne zachowanie- na słowacji jakieś 7 lat temu kelnerzy w trzech restauracjach nie chcieli napiwku. z uporem oddawali resztę
ale w 2006 roku już chętnie brali

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
offca-lady - Superbojowniczka · przed dinozaurami
Dobre kilka lat temu brałam udział w regatach, które częściowo odbywały się na wodach niemieckich. Po przebyciu któregośtam etapu moja łódka przypłynęła do niemieckiego miasta. Dobijaliśmy do keji, na której siedział jakiś stary dziad - na oko woźny, dziadek klozetowy albo coś w tym guście, poza wyżej wymienionym - nikogo. Jako mówiąca najbardziej płynnie z całej załogi o niemiecku zostałam oddelegowana do zasięgnięcia informacji gdzie tu jest bosmanat i z kim mam gadać co do postoju etc., ewentualnie negocjować jakby się okazało, że ówże dziad reprezentuje właściciela mariny.
Podchodzę grzecznie zaczynam gadkę, facet odpowiada, udziela informacji, a na koniec mówi do mnie:
- Ty się niemieckiego w szkole uczyłaś? (podkreślę, że ja mu "Sie" przez całą rozmowę a on olał i per "du" do mnie)
Odpowiadam, że tak (bo istotnie: po podstawówce i liceum z poszerzonym niemieckim plus różne kursy nejtiwspikery itp).
A koleś zmierzył mnie wzrokiem krytycznym i z bezdenną dezaprobatą dla mego akcentu, mówi:
- To słychać.
Irytacja mnie wzięła, bo może nie mówię jak rodowita Niemka, ale w końcu przyjeżdżam do jego kraju i w jego języku gadam więc co wydziwia. Zapytałam go:
- A pan zna jakiś język poza niemieckim?
- Nie.
- To widać...
Minę miał bezcenną

Arogancja niektórych przedstawicieli niektórych narodów jest osłabiająca.

No i klasyczna historyjka o naszym klimacie. Pani w tabaku w Monako spytała mnie (wrzesień to był i 25 stopni w cieniu, a ja ubrana w bluzkę bez rękawów) skąd jestem i czy mi gorąco. Na moją odpowiedź, że z "Pologne" i tak, całkiem ciepło, ze zrozumieniem pokiwała głową "Bo u was to ciągle śnieg leży..."

--
Powiedzenia dezaktualizują się z biegiem czasu. Gdyby dziś powiedzieć o kobiecie, że zmienia mężczyzn jak rękawiczki, to by znaczyło, że jest wierna jednemu...

deemahn
deemahn - Superbojownik · przed dinozaurami
A ja i tak najbardziej lubie klasyk z dowolnego lotniska w UE, kiedy do kontroli paszportowej w budce z wyraznym napisem UE ONLY dziarskim krokiem zmierza obywatel (-ka) bratnich US of A i wrecza panu celnikowi paszport, po czym zaczyna sie awantura, ze "jak to inne okienko, przeciez z USA jest i napewno pan celnik sie myli".
No ale ponad 40 procent tych wladcow swiata jest pewnych, ze USA są w unii europejskiej.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Poniewaz pracuje w kolejnej juz amerykańskiej firmie moge powiedzieć ze to standard. Amerykanie są bardzo dumni ze swojego kraju i jego dokonań(i słusznie) niestety są jednoczesnie niedouczeni a bardzo zadufani w sobie. Pare przykładów:

1997 Pierwsza wizyta w USA, szkolenie dla pracowników na poziomie podstawowym, po szkoleniu egzamin ze znajomości produktu i zadan matematycznych na poziomie 6 klasy podstawówki. Na 52 szkolonych 15 obcokrajowców reaszta amerykanie po koledzu i Vica (taki odpowiedznik pomatruralnego technikum)
Wyniki: 15 obcokrajowców w pierwszej 20 tce, pierwszy amerykanin na 7 miejscu.
.........
Tak gdzieś w tym samym czasie.
Rozmowa w barze z nowym amerykanskim managerem: - Ameryka dominuje nad swiatem, nie ma już innych mocarstw
moj komentarz: - a nad Ameryka krąży sobie jedyna na świecie Radziecka stacja orbitalna MIR.
Facet nie uwierzył zadzwonil do kolegi spradzić, wrócił blady po 10 minutach...Z wrazenia nie postawił nam 2 kolejki
.................

1999 Sklep z RTV:
- skąd jesteś
z Polski
- a .... znam świetny Polish Joke
- dobra zaraz mi opowiesz ale na razie poprosze amerykanski telewizor
- prosz sobie wybrać wszystkie sa amerykanskie
- nie no niech pan sam zobaczy, sony, sanyo, panasonic... toż to sama Azja
facet z nadzieją pokazuje mi RCA (firma faktycznie amerykańska)
odwracamy karton a tam Made in Taiwan.
facet leci po managera, sprawdzają po całym sklepie, nic co wyprodukowano w USA.
Faceci zdruzgotani a ja udając oburzenie wychodze.
W 20 minut później przechiodze obok - sklep zamkniety i karteczka z napisem "Storage Check" - 2 dni tak wisiało )

....................

Standardowe wyposarzenie pracownika amerykańskiej korporacji informatycznej:
Torba made in Pakistan
Notebok made in PRC
linka zabezpieczająca (zwykle Kensington Lock) made in USA
..........................

USA 2006 Rozmowa z młodym człowiekiem który stara sie o prace:
- Chciałbym przyjści do was pracowac na rok a potem zajme sie wolontariatem w krajach afrykańskich albo arabskich.
- A w jakich?
- Angola, Kongo, Libia, Egipt, może Chile(sic!), Irak
- Prosze pana wymienił pan same kraje w których Amerykanie nie są mile widziani
- tak? a dlaczego?
...............................
Albertvlle 4 gwiazdkowy hotel
Co ma pan z win importowanych?
- Sutter Home? (niezłe, tyle ze Kaliforni)
...............................
Wizyta w serwisie samochodowym ja i dyspozytor
D: - czemu pan przyjechał
J: - bo zapaliło sie check engine i nie gasnie przez cały czas
D: - mówił pan ze ta 2 kontrolka zapaliła sie panu wcześniej
J: - tak ale to o ile wiem jest wskaźnik poziomu płynu do spryskiwacza
D: - naprawde?



...............................

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Jeszcze 2 kwiatki mi sie przypomniały

Moduje sie w hotelu w Portland w Oregonie
- skąd pan jest ?
- z Polski
- Poland hm... to gdzieś między Finlandią a Brazylią?
(w sumie miał racje )

Jade z koleżanką do Portland, łapiemy gumę (oczywiście zero lewarka i klucza), panienka niewiele myśląc za telefon i po pomoc drogową. Suka zasięgu po całej drodze. Zrozpaczona wraca informując ze jesteśmy za daleko, komórka (starego typu) działa. Wyciągam moją nieśmiertelną nokię 6310i(to był telefon!) - jakąś sieć mam wiec podaję jej, - zadzwoń
Szok i nie dowierzanie - zadzwoniła
- skąd masz taki telefon?
- to szpiegowski po KGB, kupiłem w demobilu
Mina panienki bezcenna ...
Po godzinnym czekaniu dociera do nas laweta która obiecuje nas dowieźć do najbliższego miasteczka, pytam faceta o lewarek i klucz, Facet ma ale ze wyglada mi na 70 tkę wiec sam zdejmuje marynarke, zakasuje rekawy i zmieniam sam koło w 10 minut.
Facet zaskoczony tempem patrzy na zegarek- był pan na szkoleniu ?
- nie w wojsku -
W kontekście mojej poprzedniej wypowiedzi koleżanka patrzy na mnie dziwnie nie daje sie juz zapraszać na drinka.

mikoaj68
mikoaj68 - Superbojownik · przed dinozaurami
Witam witam. Dziś specjalna edycja bo w wykonaniu córki tego tu starucha (czyt. mikolaja). Mieszkamy na północy Włoch. Ech ta ich inteligencja mnie powaliła, przykuła, zszokowała... taaaak...
Przykład? Rozmawiałam na lekcji iformatyki z kumplem (Lucą tak dla precyzji).
Luca: Aaa... czy u was w Polsce jest internet?
Ja: Nieeee.... i samochodów też nie ma. I mieszkamy w takich fajnych norkach. Tylko jak deszcz pada to jest nieciekawie bo masz cay dom zalany.
Luca: SERIO?! Oj... teraz rozumiem dlaczego tu przyjechałaś...

Brawa dla niegooo! ŁIIIIIIIIIIIIIIIIIIII!!!!!
No a teraz coś apropo książek do geografii... Wszystko niby się zgadzało i cacy i wogóle gdyby nie to, że dopiero teraz dowiediałam się jak bardzo mnie zacofano w szkole Polskiej kłamiąc, że Polska leży w Europie... Wedle ich książek nasz piękny kraj (_-_) leży w "regionie orientalnym"! Pstryczki!

Marreco
Marreco - Superbojownik · przed dinozaurami
Amerykanie to tepaki, co prawda nie wszyscy, ale wiekszosc
Bohaterem opowiadania nie bedzie jednak Amerykanin, a moj kolega Pakistanczyk
Rzecz miala miejsce w collegu w trakcie kursu tzw. ESL czyli English as Second Language. W klasie mam 18 osob, wiekszosc z Korei Pld, sa tez z Turcji, jakis dziadek z Niemiec, ja z Polski, no i Pakistanczyk.
Zadanie bylo proste - opowiedziec o swoim kraju. No i (k)olega zaczyna: "To moze ja tak ogolnie o Pakistanie opowiem"
(N)auczycielka: "To pokaz wszystkim na mapie, gdzie lezy Pakistan"
Kolega szuka, szuka, szuka... W Afryce nie ma! W Ameryce Pd nie ma!
Przerazenie w jego oczach coraz wieksze... Dopiero Koreanczycy mu podpowiedzieli "Kolo Indii!! Kolo Indii patrz!!"
W koncu znalazl

chaos
chaos - Superbojownik · przed dinozaurami
ten ostatni był najdrastyczniejszy

--
W winie prawda, W piwie siła, A w wodzie ino bakterie.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Amerykanie generalnie niewiele o świecie wiedzą, ale mnie rozłożył jeden z nich:
słuchalismy sobie w pracy Merlina Mansona (zacząłem sobie nawet podśpiewywać), zaintrygowany tym amerykański kolega zapytał czy u nas Manson jest po polsku ?!?..... myślało biedactwo, że każda piosenka jest w danym kraju dostępna w wersji językowej danego państwa... twierdził, że nie słyszał jeszcze w całym swoim życiu piosenki śpiewanej w języku innym niż angielski...

YarekQ
YarekQ - Superbojownik · przed dinozaurami
jeden prosty:
-wczoraj szukam mapy (elektronicznej - na CD) do mojego samochodu, więc www-->site producenta--->region (central Europe) - I CO???
w/g producenta (znana i renomowana firma, przez litość nie wymienię nazwy) pojęcie "Central Europe" obejmuje kraje tylko i wyłącznie NA ZACHÓD od Odry. Wysłałem im maila, że ich website jest "slightly misleading" i geometryczny środek Europy jest od lat w Polsce.
Powaliła mnie ich odpowiedź (w skrócie): "Sprawdzimy to..."

drugi trochę dłuższy za to wyjaśniający skąd te wszystkie niedźwiedzie na naszych ulicach:
-w pracy jeżdżę dużą terenówką, bo inaczej z reguły się nie da, zawsze z dużą mocną ramą z przodu (tak na wszelki wypadek) chroniącą to co za nią i niszczącą to co przed nią - podczas zderzenia. Kiedyś z kolegą z Australii wsiadaliśmy do auta w którym właśnie zainstalowano taką nową, śliczną, chromowaną ramkę, błyszczała się w słońcu cudnie a my jak typowi faceci zaczęliśmy się nią zachwycać czemu przysłuchiwała się grupka pracujących Angoli. Mike jako typowy mieszczuch (mieszka w Sydney) z całą powagą stwierdził "My montujemy takie przeciw kangurom", na co ja równie szczerze "a my przeciwko niedźwiedziom". Zapomniałbym o tym całym stwierdzeniu gdyby nie to, że Angole jeszcze kilkadziesiąt minut później sprzeczali się co jest cięższe - kangur czy niedźwiedź...

--
--- La vida e moito curta para se beber maus vinhos ---

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Urocza rozmowa psiapsiółki (z obcokrajowcem... (tłumaczenie macie na friko )

C: Skąd jesteś?
P: Z Polski.
C: To w Afryce?

Przemiły, wyedukowany i rozgarnięty Cypryjczyk...

fett-toni
fett-toni - Superbojowniczka · przed dinozaurami
ja napisze tylko ze mnie sie pytali szwajcarzy czy w polsce mamy lody, znaki drogowe..wiecej pytan nie pamietam

--
Wiedzma to kobieta, ktora wie. A ta, ktora nie wie to... Niewiasta.

annike
Mieszkam sobie już jakiś czas w Oslo,i tu też ludki nie za bardzo są zorientowane gdzie leży nasz pięęęękny kraj

W kiosku,kupuję znaczek...
-Poproszę znaczek do Polski
-yyyyy(chwila zamyślenia...)A to jest w Eurpie?????

nie,na księżycu

Pewien ciemnoskóry osbnik płci męskiej(taaa,rodowidy Norweg z pewnością ) zapytal mnie kiedyś,jakiś rok temu,jak nam się żyje w "tej komunistycznej Polsce"?

Wielkie oczy robią jak okazuje się,że oprócz polskiego potrafię się posługiwać biegle angielskim,a jak już usłyszą,że mówie też w ich języku to szczęka opada im do ziemi(bo jak taka "Polka"może się nauczyć ICH JEDYNEGO NA ŚWIECIE SŁUSZNEGO JĘZYKA)
tak,Norwegowie są jeszcze bardziej zapatrzeni w siebie niż Amerykanie

nie wspomnę o dużych oczach "też macie w Polsce internet??"

--
Miejsce na twoja reklamę

chaos
chaos - Superbojownik · przed dinozaurami
temu, że sie dziwia , ze ktoś mowi po norwesku to sie nie dziwie. to trudny jezyk. moj kolega z pracy, rodowity Meksykanin nauczyl sie mowic po polsku w ciągu 2 lat. i mowi bardzo dobrze.

tu ludzie mają zdziwienie.

--
W winie prawda, W piwie siła, A w wodzie ino bakterie.

habibi_ledya
Mój kumpel,rodowity Egipcjanin,na kurczaka mówi"kurćka".Za cholerę nie może zapamiętać słowa"kurczak".Po 4 latach pobytu w Polsce rozmawia całkiem nieźle w naszym języku,ale ta "kurćka".....Nie wiem,skąd mu się to wzięło

--

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
plumbum - Superbojownik · przed dinozaurami
Kiedyś już wrzucałem moje historie z Anglii, ale co tam.

Było to jakieś naście lat temu. Dędąc w Londynie, chciałem wysłać kartki do znajomych. Kartki miałem, potrzebowałem jedynie znaczków, które można było kupić w kioskach/punktach z gazetami. W jednym takim miejscu pracował mocno opalony jegomość.Podchodzę do niego i proszę o znaczki na kartki pocztowe
- a gdzie chcesz wysłać? pyta osmalony
- Do Polski ! - odpowiadam dumnie.
Osmalony myślał przez chwilę i oznajmił, ze posiada znaczki tylko do Europy !!!


Sytuacja druga:

Pracowałem u jednego Turka z Cypru. Któregoś dnia pyta się mnie
- słuchaj, gdzie jest ta Polska?
- Wiesz gdzie są Niemcy - pytam
- no wiem
- a Rosja ?
- acha - odpowiada Turek
- No to Polska leży między Niemcami a Rosją.
- słuchaj - zagaduje dalej - a po jakiemu wy w tej Polsce mówicie, po niemiecku czy po rosyjsku?

--
Po pierwsze, człowiek robi to, co musi, w dalszej kolejności to, na co ma ochotę, lub co przynosi mu korzyść, a ostatecznie to, co z różnych innych powodów robić powinien.

chaos
chaos - Superbojownik · przed dinozaurami
Cudze chwalicie, swego nie znacie...

Mieszkam ja na Zaspie w Gdansku

Wsiadam w tramwaj na Zamenhofa (to dość ważne). Skrzyzowanie tam takie, że ja pierdaczę, przez remonty jeszcze bardziej się porobiło. Kto był kiedyś w Żaku, ten wie.

I wracam ja kiedyś z zakupów w "Stonce" i moim oczom ukazuje się następujący widok:

przy przejściu dla pieszych urządzło sobie piknik dwóch granatowych w radiowozie. Taryfa z kogucikiem generalnie widoczna na kilometr, a w niej dwóch ubawionych po pachy funkcjonariuszy.

Co się okazało:

pomimo tego,że brykę było widać na kilometr, ludzie przełazili na czerwonym (to mandat na jakieś 200 zeta. 2 razy tyle co za spożycie w miejscu niestosownym), tak więc chłopaki mieli lepsze łowy niż jak wujek Józek, jak szedł z granatem na ryby.

Nie wiem jak dla was, ale dla mnie to trochę niepojęte, nie skumać związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy niebieskimi na przejściu dla pieszych a mandatem za przejscie na czerwonym...

--
W winie prawda, W piwie siła, A w wodzie ino bakterie.

cah
No to teraz moje 3 grosze Udałem ja się byłem ze znajoma do naszej koleżanki, która przebywała na Erasmusie we Francji. Mieszkaliśmy u niej, w kamienicy zamieszkanej przez innych erasmusów, Amerykanów, itd., anyway samych studentów. Wchodzilismy więc z nimi w interakcje, swoja drogą bardzo mili ludzie, ale...

Scena nr 1
Krótko po przyjeździe wybralismy się większą grupą na zakupy do Carrefoura. Pytanie pewnego Anglika do mnie: a czy w Polsce macie sklepy?

Scena nr 2
Pojechałem z polską koleżanką do Paryża. Zabrała się z nami amerykańska studentka. Po pewnym czasie stwierdzilismy, że teraz pójdziemy do Centrum Pompidou.
[A]merykanka: Co to jest Centrum Pompidou?
[J]a: Nooo, muzeum sztuki współczesnej.
A: A co tam mozna zobaczyć?
J: Na przykład dzieła Dalego.
A: Dali? Who's Dali?!

Scena nr 3
W kamienicy była wspólna kuchnia. Dnia pewnego zatkał się zlew. Jako że nie ja byłem stałym mieszkańcem, uznałem, że to nie mój problem. Jak z ową sytuacją poradzili sobie stali mieszkańcy? Wzieli wiadro, wygarnęli wodę i wylali ją do toalety. Następnie wstawili wiadro do zlewu. I tak tosobie stało przez 2 dni, a oni przywykli do tego rozwiązania, podejrzewam, że gdyby nie moja skrajna irytacja to dalej korzystaliby z tego niezwykle skutecznego i jakże wygodnego sposobu. Zakasałem rękawy, podłożyłem miskę pod rury, odkręciłem kolanko, wydostałem ze środka kilogramy makaronu i innych świństw i po 10 minutach było po sprawie. Tak zostałem bohaterem kamienicy, a legenda o polskim hydrauliku jest ciągle żywa :P

--

adaszek_prawdziwy
cah:

ad. scena nr 3

U mnie w akademiku kolesie z pokoju obok miskę w zlewie trzymali prawie dwa miesiące

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
bareu - Superbojownik · przed dinozaurami
Legenda o polskim hydrauliku mi przypomniała.

Austria. Akademik. Ludzie z całego świata. Pewnego razu gonię z bambetlami do pralni. Im bliżej niej jestem, tym bardziej się zastanawiam co jest nie tak. Wchodzę do środka, a tam grupka ok. dziesięciu osób ślepia w niedziałające pralki.

J: Co się dzieje?
K: Pralki przestały działać.
J: Długo już tak sterczycie?
K: Jakieś dwadzieścia minut.

Rozglądam się po pralni. Jest! Niewielka skrzynka. Otworzyłem i zrobiłem pstryk. Czary zadziałały a dziwom nie było końca.

Swoją drogą to żadna sierota nie wpadła też przez dwadzieścia minut na pomysł żeby pójść do konserwatora, który był na drugim końcu korytarza.
Forum > Kawały Mięsne > Głupota innych narodów...
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj