Kiedy Eduard Gufeld został arcymistrzem, pochwalił się Korcznojowi:
- Wiktor, może mi pan pogratulować, teraz jesteśmy kolegami!
- Damjanović jest pana kolegą. - odciął się Korcznoj mówiąc o niezbyt silnym jugosłowiańskim arcymistrzu.
Jednakże kilka miesięcy później w Amsterdamie miał miejsce turniej, w którym Korcznoj według słów Gufelda przegrał jedyną partię, właśnie z Damjanoviciem. Wtedy Gufeld poszedł na pocztę i wysłał telegram o treści "Damjanović jest pana kolegą". Zapłacił 3 ruble 90 kopiejek i kwit trzyma do dziś.
Tę efektowną historię Gufeld opowiadał przez trzy dekady swoim kolegom (nie tylko Damjanoviciowi). Ale pewnego dnia jeden z dociekkliwych czytelników magazynu "64", Włodzimierz Pieliewin, przysłał do redakcji wyniki swego "śledztwa". W turnieju, o którym opowiadał Gufeld, nie brał udziału ani Korcznoj, ani Damjanović! Wiktor Korcznoj grał w Amsterdamie w trzech turniejach i przegrał tam jedną partię, ale z Fridrikiem Olafssonem. Wreszcie, do czego też doszedł czytelnik, Korcznoj raz wygrał i raz zremisował partię z Damjanoviciem, ale nigdy nie przegrał. "Za co Gufeld zapłacił 3 ruble 90?", zastanawiał się Pieliewin.
Prawdopodobnie historia została zmyślona przez Gufelda, szachistę o wyjątkowo bujnej fantazji. Mimo wszystko większość szachistów, którzy się z nią zetknęli, jest zdania, iż historia była na tyle zabawna, że należało ją wymyśleć.
*****
W poprzednim odcinku cdn.
Pozdrawiam,
- Wiktor, może mi pan pogratulować, teraz jesteśmy kolegami!
- Damjanović jest pana kolegą. - odciął się Korcznoj mówiąc o niezbyt silnym jugosłowiańskim arcymistrzu.
Jednakże kilka miesięcy później w Amsterdamie miał miejsce turniej, w którym Korcznoj według słów Gufelda przegrał jedyną partię, właśnie z Damjanoviciem. Wtedy Gufeld poszedł na pocztę i wysłał telegram o treści "Damjanović jest pana kolegą". Zapłacił 3 ruble 90 kopiejek i kwit trzyma do dziś.
Tę efektowną historię Gufeld opowiadał przez trzy dekady swoim kolegom (nie tylko Damjanoviciowi). Ale pewnego dnia jeden z dociekkliwych czytelników magazynu "64", Włodzimierz Pieliewin, przysłał do redakcji wyniki swego "śledztwa". W turnieju, o którym opowiadał Gufeld, nie brał udziału ani Korcznoj, ani Damjanović! Wiktor Korcznoj grał w Amsterdamie w trzech turniejach i przegrał tam jedną partię, ale z Fridrikiem Olafssonem. Wreszcie, do czego też doszedł czytelnik, Korcznoj raz wygrał i raz zremisował partię z Damjanoviciem, ale nigdy nie przegrał. "Za co Gufeld zapłacił 3 ruble 90?", zastanawiał się Pieliewin.
Prawdopodobnie historia została zmyślona przez Gufelda, szachistę o wyjątkowo bujnej fantazji. Mimo wszystko większość szachistów, którzy się z nią zetknęli, jest zdania, iż historia była na tyle zabawna, że należało ją wymyśleć.
*****
W poprzednim odcinku cdn.
Pozdrawiam,
--
Pietshaq na YouTube