Ocalały z katastrofy morskiej mężczyzna znalazł sie na bezludnej wyspie. Udało mu sie również uratować jakis prowian i ogólnie wiekszość rzeczy potrzebnych do przeżycia. Brakowało mu jedynie kobiełki. Pech chciał ze na podobnej bezludnej wyspie oddalonej o jakieś 100 metrów wody uratowało sie kilka pieknych kobiet, które non-stop robiły sobie jakies orgie i zapraszały owego rozbitka do wspólnej zabawy, problem byl jednak w tym ze w tych 100 metrach wody oddzielajacej wyspy roiło sie od rekinów. I siedzi sobie nieco przygnębiony rozbitek i duma a tu podchodzi do niego Złota Żaba [Z]:
[Z]: Spełnie Twoje jedno życzenie, ale zastanów sie dobrze nad nim, pomyś dobrze bo masz tylko jedno życzenie.
Rozbitek niewiele myśląc mówi:
Je**ij mi tu mostek!
Żaba stając na tylnich lapach i wyginajac sie do tyłu (czyli robiąc "mostek") mówi
-No toś ku*wa wymyślił...
Sukałem, ale nie za długo bo sesje mam
nadstawiam plecy i na nowy tydzień
[Z]: Spełnie Twoje jedno życzenie, ale zastanów sie dobrze nad nim, pomyś dobrze bo masz tylko jedno życzenie.
Rozbitek niewiele myśląc mówi:
Je**ij mi tu mostek!
Żaba stając na tylnich lapach i wyginajac sie do tyłu (czyli robiąc "mostek") mówi
-No toś ku*wa wymyślił...
Sukałem, ale nie za długo bo sesje mam
nadstawiam plecy i na nowy tydzień