I. Polityczny
Przychodzi Putin do lekarza:
- Wie pan, panie doktorze, sprawa jest dość delikatnej natury... otóż od jakiegoś czasu nie mogę dać sobie rady w toalecie... wie pan, z większą potrzebą.
Lekarz każe się rozebrać, ogląda najmniej majestatyczną część prezydenta i mówi:
- Ale tu nie ma w ogóle otworu odpowiedniego!
- Ot, gady, zalizali!
II. Różnicowy
- Jaka jest różnica między świnią a orłem?
- Butelka wódki.
III. Noworoczny
- Witamy szanownych radiosłuchaczy. Jest 1 stycznia 2007 roku, godzina 6:02. Rozpoczynamy gimnastykę poranną...
I autentyczek sylwestrowy
Wracając z imprezy byłem w na tyle dobrym humorze, że po drodze na przystanek autobusowy (godzina 5 rano) gwizdałem sobie różne piosenki zaangażowane. Ot, hymn radziecki, "Wstawaj strana ogromnaja", marsz imperialny, temat z ojca chrzestnego i inne takie. Szła sobie też jakaś grupka babek i jedna z nich, jakaś aktywistka najwyraźniej, przyp...liła się do mnie - nie o to, że gwiżdżę, ale o repertuar. Popatrzyłem na nią pijanym okiem i odpowiedziałem klasyczną ripostą (ale coś mnie podkusiło, by zrobić to z rosyjskim akcentem):
- Może i jestem tak pijany, żeby gwizdać hymn rosyjski, ale pani nadal jest dla mnie za brzydka.
Przychodzi Putin do lekarza:
- Wie pan, panie doktorze, sprawa jest dość delikatnej natury... otóż od jakiegoś czasu nie mogę dać sobie rady w toalecie... wie pan, z większą potrzebą.
Lekarz każe się rozebrać, ogląda najmniej majestatyczną część prezydenta i mówi:
- Ale tu nie ma w ogóle otworu odpowiedniego!
- Ot, gady, zalizali!
II. Różnicowy
- Jaka jest różnica między świnią a orłem?
- Butelka wódki.
III. Noworoczny
- Witamy szanownych radiosłuchaczy. Jest 1 stycznia 2007 roku, godzina 6:02. Rozpoczynamy gimnastykę poranną...
I autentyczek sylwestrowy
Wracając z imprezy byłem w na tyle dobrym humorze, że po drodze na przystanek autobusowy (godzina 5 rano) gwizdałem sobie różne piosenki zaangażowane. Ot, hymn radziecki, "Wstawaj strana ogromnaja", marsz imperialny, temat z ojca chrzestnego i inne takie. Szła sobie też jakaś grupka babek i jedna z nich, jakaś aktywistka najwyraźniej, przyp...liła się do mnie - nie o to, że gwiżdżę, ale o repertuar. Popatrzyłem na nią pijanym okiem i odpowiedziałem klasyczną ripostą (ale coś mnie podkusiło, by zrobić to z rosyjskim akcentem):
- Może i jestem tak pijany, żeby gwizdać hymn rosyjski, ale pani nadal jest dla mnie za brzydka.
--
Pracuj u podstaw. Zaminuj fundamenty systemu. Wszelkie prawa do treści wrzutów zastrzeżone
Nie namawiam do łamania prawa. Namawiam do zmiany konstytucji tak, aby pewne czyny stały się legalne.
No shitlings, no cry!