Nie wiem czy śmieszne, ale ja się uśmiechnąłem. Może ktoś się znajdzie jeszcze jeden i się uśmiechnie, co?
Kiedyś jeden kolega do mnie zadzwonił z zapytaniem o godziny i dni tygodnia w których latają zamoloty z Polski do Dublina. A że kolega do dzisiaj nie wie skąd pochodzi, czy ze Śląska czy z Małopolski - gdzieś tak pośrodku, to interesowały go loty z Krakowa lub Kat Owic, ewentualnie Warszawka. Udzieliłem mu wyczerpującej informacji i zapomniałem o sprawie. Wczoraj, czyli po około dwóch miesiącach od tamtego telefonu spotykam go w pracy. A on do mnie w te słowa:
- Chłopie, aleś mi pomógł, dzięki bardzo, miałem takie wakacje że się w pale nie mieści. Tak sobie ułożyłem te loty i tak pokupowałem bilety, że wszystko spasowało.
(Zacząłem trochę wysilać mózgownicę, bo nie przypominałem sobie żeby koleś był w Polsce w międzyczasie)
Koleś nawija dalej:
- Kupiłem żonie bilet do Krakowa, poleciała do domu z dzieckiem, a tym samym samolotem do mnie "koleżanka" przyleciała. Tak samo zrobiłem 3 tygodnie później, jak żona wracała.... Ale wakacje miałem........
No to jak? Uśmiechnie się ktoś?
Kiedyś jeden kolega do mnie zadzwonił z zapytaniem o godziny i dni tygodnia w których latają zamoloty z Polski do Dublina. A że kolega do dzisiaj nie wie skąd pochodzi, czy ze Śląska czy z Małopolski - gdzieś tak pośrodku, to interesowały go loty z Krakowa lub Kat Owic, ewentualnie Warszawka. Udzieliłem mu wyczerpującej informacji i zapomniałem o sprawie. Wczoraj, czyli po około dwóch miesiącach od tamtego telefonu spotykam go w pracy. A on do mnie w te słowa:
- Chłopie, aleś mi pomógł, dzięki bardzo, miałem takie wakacje że się w pale nie mieści. Tak sobie ułożyłem te loty i tak pokupowałem bilety, że wszystko spasowało.
(Zacząłem trochę wysilać mózgownicę, bo nie przypominałem sobie żeby koleś był w Polsce w międzyczasie)
Koleś nawija dalej:
- Kupiłem żonie bilet do Krakowa, poleciała do domu z dzieckiem, a tym samym samolotem do mnie "koleżanka" przyleciała. Tak samo zrobiłem 3 tygodnie później, jak żona wracała.... Ale wakacje miałem........
No to jak? Uśmiechnie się ktoś?