Mi się zdarzyło na studniówce mojej załatwić pewnego hiciora dla naszej wychowaczyni. Była to kobieta ogromnej objętości, z lekką erotomanią i była ponadto wyzwoloną feministką. DJ na me polecenie zapuścił specjalnie dla niej "Sejmowe tango" Kukiza...
Tekst refrenu śpiewali wszyscy maturzyści w liczbie dziewięciu dusz...
W szkole z kolei przez moje ostatnie pół roku maturalnego funkcjonować począł radiowęzeł. Koledzy z młodszej klasy, obarczeni odpowiedzialnością za jego obsługę, puszczali różne dyskotekowe hity, w tym "Czarne oczy", mój osobisty koszmar muzyczny. Wkurzona nauczycielka wyrzuciła w końcu całe towarzystwo i puściła kolędy. Od połowy Stycznia do końca Lutego, w wykonaniu kiepskiej wioskowej kapeli "Gurolskiej"...