Akcja miała miejsce rok temu na samym początku wakacji...
Miejsce akcji: dworzec pkp/pks.
Głowni bohaterowie: Ja, dwóch kumpel, sokista.
Każdy wie ile czasu zajmuje paniom z informacji PKP udzielenie odpowiedzi na temat rozkładu i cen jazdy pociągami…
Po 1,5h zaczęło nam się nudzić już koszmarnie na tym dworcu, wiec postanowiliśmy urządzić sobie „destruction derby” na rowerach… (wiem, wiem mądre to było, ale jak człowiek się nudzi to masa głupich pomysłów do głowy przychodzi)
Zabawa polegała na tym, że najeżdżaliśmy na siebie na rowerach tłukąc się nawzajem…
Nikt wtedy nie pomyślał ze przecież cały obiekt jest pod czujnym nadzorem pana w szaro-niebieskim mundurze.
I tenże pan pojawił się oczywiście po jakiś 10 minutach. Poprosił nas do siebie. Zostaliśmy poinformowania, że w miejscu publicznym takim jak właśnie dworzec nie wolno jeździć na rowerze.. bo stwarzamy zagrożenie dla podróżujących. (Co tam, że, od kiedy staliśmy czekając na informacje nawet pół osoby nie pojawiło się na dworcu)
Sokista poprosił nas o podanie danych osobowych.. No to mu zaczynam dyktować…
Imię nazwisko… ten fragment bloczka wypełnił bezbłędnie! Ale tak łatwo nie poszło mu już z wpisaniem mojej daty urodzenia. Mowie mu 16 grudnia 1988… napisał 16 …. I myśli.. rzucam tak pod nosem 12 zapisał, … ale z rocznikiem to była największa zabawa. Oczywiście musiałem powtórzyć, bo nie zapamiętał. Napisał 1 i myśli.. no to powtarzam 1988… on myśli … już zły byłem, bo ile razy można powtarzacz … 1988.. on zapisał 1888 … ja tak patrzę na niego… i dyktuje ostatni raz poooowwwoooliii.. 1 9 8 8… zapisał.. normalnie chciałem mu już pogratulować ze wreszcie się udało… Ze spisaniem danych kumpla poszło mu już szybciej, bo przepisał sobie z dowodu… No i podsumowanie …
„Pan jest niepełnoletni to dziękuje, a drugiego pana proszę ze mną” … no i kumpel 50 zeta w plecy
Miejsce akcji: dworzec pkp/pks.
Głowni bohaterowie: Ja, dwóch kumpel, sokista.
Każdy wie ile czasu zajmuje paniom z informacji PKP udzielenie odpowiedzi na temat rozkładu i cen jazdy pociągami…
Po 1,5h zaczęło nam się nudzić już koszmarnie na tym dworcu, wiec postanowiliśmy urządzić sobie „destruction derby” na rowerach… (wiem, wiem mądre to było, ale jak człowiek się nudzi to masa głupich pomysłów do głowy przychodzi)
Zabawa polegała na tym, że najeżdżaliśmy na siebie na rowerach tłukąc się nawzajem…
Nikt wtedy nie pomyślał ze przecież cały obiekt jest pod czujnym nadzorem pana w szaro-niebieskim mundurze.
I tenże pan pojawił się oczywiście po jakiś 10 minutach. Poprosił nas do siebie. Zostaliśmy poinformowania, że w miejscu publicznym takim jak właśnie dworzec nie wolno jeździć na rowerze.. bo stwarzamy zagrożenie dla podróżujących. (Co tam, że, od kiedy staliśmy czekając na informacje nawet pół osoby nie pojawiło się na dworcu)
Sokista poprosił nas o podanie danych osobowych.. No to mu zaczynam dyktować…
Imię nazwisko… ten fragment bloczka wypełnił bezbłędnie! Ale tak łatwo nie poszło mu już z wpisaniem mojej daty urodzenia. Mowie mu 16 grudnia 1988… napisał 16 …. I myśli.. rzucam tak pod nosem 12 zapisał, … ale z rocznikiem to była największa zabawa. Oczywiście musiałem powtórzyć, bo nie zapamiętał. Napisał 1 i myśli.. no to powtarzam 1988… on myśli … już zły byłem, bo ile razy można powtarzacz … 1988.. on zapisał 1888 … ja tak patrzę na niego… i dyktuje ostatni raz poooowwwoooliii.. 1 9 8 8… zapisał.. normalnie chciałem mu już pogratulować ze wreszcie się udało… Ze spisaniem danych kumpla poszło mu już szybciej, bo przepisał sobie z dowodu… No i podsumowanie …
„Pan jest niepełnoletni to dziękuje, a drugiego pana proszę ze mną” … no i kumpel 50 zeta w plecy
za ciężkie oszustwo.
).
