...
Wyprowadziło się małżeństwo na wieś, i tak im się tam miło żyło, że aż się kobitka ciąży nabawiła. Przygotowali się młodzi do porodu porządnie, szpital w najbliższym mieście i lekarza wybierając, nic przypadkowi nie pozostawili. Niestety, kiedy czas ów nadszedł aby dziecko na świat sprowadzić... trrrach! Katastrofa - samochód nie pojedzie. Co robić, co robić?! Trudno, trzeba weterynarza szukać. Znaleźli, wypytali, zgodził się bo to i dla niego nie pierwszyzna - podobno niejedno dzieciątko już w owej wsi przyjął.
Zaczął się poród. Walczą kobieta z medykiem, ojciec za drzwiami nerwowo papierosa za papierosem kopci. A czas leci. Godzina, dwie, trzy... Wreszcie z gabinetu wychodzi umazany weterynarz.
- Doktorze, doktorze! Czy poród trudny był bardzo? - pyta histerycznie tatuś.
- Nie, skąd! - lekarz w spokoju myje ręce
- To co zajeło tyle czasu?!
- Cóż... dziecko wyszło już po 15 minutach, ale...
- Ale?!!
- Cztery godziny trwało zanim wreszcie udało się matce zjeść łożysko...
Wyprowadziło się małżeństwo na wieś, i tak im się tam miło żyło, że aż się kobitka ciąży nabawiła. Przygotowali się młodzi do porodu porządnie, szpital w najbliższym mieście i lekarza wybierając, nic przypadkowi nie pozostawili. Niestety, kiedy czas ów nadszedł aby dziecko na świat sprowadzić... trrrach! Katastrofa - samochód nie pojedzie. Co robić, co robić?! Trudno, trzeba weterynarza szukać. Znaleźli, wypytali, zgodził się bo to i dla niego nie pierwszyzna - podobno niejedno dzieciątko już w owej wsi przyjął.
Zaczął się poród. Walczą kobieta z medykiem, ojciec za drzwiami nerwowo papierosa za papierosem kopci. A czas leci. Godzina, dwie, trzy... Wreszcie z gabinetu wychodzi umazany weterynarz.
- Doktorze, doktorze! Czy poród trudny był bardzo? - pyta histerycznie tatuś.
- Nie, skąd! - lekarz w spokoju myje ręce
- To co zajeło tyle czasu?!
- Cóż... dziecko wyszło już po 15 minutach, ale...
- Ale?!!
- Cztery godziny trwało zanim wreszcie udało się matce zjeść łożysko...
--
ryćk'n'rotfl