Profesor zwyczajny doktor habilitowany przemierzał salę sejmową szybkim, energicznym, a jednocześnie pełnym gracji krokiem. Niektórzy już tak po prostu mają. Był spóźniony. Na mównicy Wojtek Olejniczak produkował typowe dla siebie farmazony:
-Nie ma możliwości powstania państwa czystego, bez wymycia czerwonej zarazy! Komunizm wdarł się w ranę rozdzieranej Polski niczym gangrena, dziś tę ranę trzeba odkazić!
-Panie pośle- musiał przerwać marszałek Jurek Marek- moglibyśmy przyrównać naszą dzisiejszą dyskusję do drogi. Byłaby to autostrada. Czteropasmowa. Jest na tej autostradzie miejsce na różne poglądy, pan jednak jak zwykle skręca swoimi argumentami o 90 stopni w prawo. Pan jedzie do lasu. Mogę się spytać co pan chce w tym lesie odnaleźć?
-Chwasty! Trzeba wyrwać chwasty z lasu jakim jest w tej chwili...
Spóźniony poseł nie słuchał dalej, oto w ostatnim rzędzie ław wypatrzył swych dwóch nowych kolegów. Wzdrygnął się na tą myśl. Nie przepadał ani za Jarosławem Kaczyńskim, ani za Romanem Giertychem, ale cóż koalicjantów często się nie wybiera.
-Bonjour Jarek, witaj Romanie
-Czołem Andrzej- odpowiedzieli razem.
Andrzej Lepper bo to on właśnie jest naszą tajemniczą postacia przyglądał się towarzyszom. Jarek wyjął „Gazetę Wyrobczą” by zabić czas. Pewnie chętniej zabiłby Olejniczaka, ale to nie było łatwe do zrobienia. Zwłaszcza gazetą. Czytał jak zwykle od końca: sport, rozrywka... i nagle ten charakterystyczny błysk w oku polityka. Pogodynka? Nie krzyżówka!
-Roman co to będzie w tej epoce tworzył Sofokles, na jedną literę.
-Poziomo czy pionowo?
-Co za różnica to tylko jedna litera!
Roman był całkiem bystrym człowiekiem, lecz myślał wolno. Tym razem jednak trybiki zaskoczyły.
-Ta epoka to K, ale jak można wpisać jedną literę do krzyżówki, to przecież bezsens.
Andrzej Lepper postanowił się włączyć do dyskusji:
-Widzicie u nas to bezsens, ale pamiętacie ten żart o Żydach co chcieli uciec z Ziemii? Wybudowali Antyrakietę i polecieli na Antyziemię, gdzie spotkali antysemitów. Na takiej antyplanecie, hasłem do krzyżówki nie byłoby K lecz antyK...
-Bez sensu- rzekł Jarosław
-Bez sensu- dodał Roman
Natenczas na mównicę weszła, choć bardziej by tu pasowało słowo wszedła, Janina Marian Rokita.
-Moi kochani my zgadzamy się z PiSem więc przedłużać nie będę, tylko taką sztuczkę chciałam pokazać. Otóż wyobraźmy sobie że moja prawa ręka to lewa szalka wagi, a moja lewa ręka to prawa ręka. Teraz jeśli położymy na szali głosy oddane na PiS to...
Nagle Roman wybuchł... śmiechem.
-Hahaha antysemici, no doskonałe Andrzej, doskonałe!
-Proszę się uspokoić- zainterweniował Jurek Marek.
I nastała cisza. Wtedy Andrzej usłyszał cichy głosik.
-Antysemici gdzie...?
To Jacek Kurski, tak się przestraszył, tak zbladł, że stał się niemal przezroczysty.
-A ty się czego boisz, przecież nie tak dawno udowadniałeś, że nie jesteś Żydem?!
-No bo nie jestem, ale matka była...
Andrzej Lepper złapał się za głowę, czyżby otaczali go sami idioci? Gdzieś tam z przodu Tusk ze Schetyną obrzucali się zgniłymi pomidorami. Jakże się oni nie lubili. Andrzej zamknął oczy i oddał się rozmyślaniom... a gdyby tak teoria o Antyziemi była prawdziwa... Może istnieje na tym świecie, Antypolska gdzie ci wszyscy nieudacznicy z jego otoczenia, to rzetelni wykształceni, pracujący dla dobra Polski posłowie... ale jeśli tak to kim on jest...bo jeśli tu jest szanowanym profesorem, to kim może być w tej drugiej Polsce...
Daj Bóg żeby choć wicepremierem.
--