Uczę czasem matematyki, szczególnie tych, którzy tego czasem potrzebują. Przychodzi do mnie panna, lat 16, niezwykłej urody. Obaj Panowie nią zachwyceni (c....i jedne ), podczas lekcji siedzieli w pokoju obok (nie wspominając o tym, że obaj ją nieźle wystraszyli, tacy ładni som ), ale głusi nie słyszeli jak się z dziewczynką męczyłam
nr1:
- G., ile to jest 26 minus 5?
- 18?
- Nie.
- 19??
- Nie... Zastanów się, proszę.
- 20???
- Nie!
- 21???
nr 2:
podczas skracania ułamka:
- G., ile to jest 28 podzielić na 4?
- 5???
- Nie, G., ale jesteś blisko. Zastanów się...
- 10???
- Nie, ale wynik jest w przedziale między 5 a 10...
- 3??
Ona naprawdę jest bardzo ładną dziewczyną. Mam na to świadków
nr1:
- G., ile to jest 26 minus 5?
- 18?
- Nie.
- 19??
- Nie... Zastanów się, proszę.
- 20???
- Nie!
- 21???
nr 2:
podczas skracania ułamka:
- G., ile to jest 28 podzielić na 4?
- 5???
- Nie, G., ale jesteś blisko. Zastanów się...
- 10???
- Nie, ale wynik jest w przedziale między 5 a 10...
- 3??
Ona naprawdę jest bardzo ładną dziewczyną. Mam na to świadków
--