Podczas pracy w siedzibie Unii Wolności Tadeusz Mazowiecki zgłodniał.
- Panie kolego zajrzyjmy do tej nowo otwartej restauracji - zwrócił się do jednego z posłów UW. Okazał się nią McDonald’s. Premier zamówił m.in. Big Maca, a gdy ułożono mu wszystko na tacy i zapłacił, zwrócił się do kasjerki:
- Czy mogę prosić sztućce?
...............

Kazimierz Krukowski, marzył o karierze gwiazdy opery Enrico Caruso. Sumiennie ćwiczył w pokoju, za którego ścianą mieszkał jego kuzyn Julian Tuwim. Poeta miał dość słuchania arii, więc poszedł do dyrektora kabaretu Qui Pro Quo Jerzego Boczkowskiego i powiedział:
- Panie Jerzy, błagam pana, niech go pan zaangażuje. Będę miał nareszcie spokojne wieczory. Odpocznę trochę. Będę mógł pisać. Niech się wydziera w teatrze. Błagam pana.
Tak narodził się aktor kabaretowy i filmowy „Lopek”.
................

Znajomy JANA HIMILSBACHA szedł z dwoma koleżankami i spotkał aktora na Krakowskim Przedmieściu.
- Cześć, Jasiu! Poznajcie się : Kasia i Krysia, a to pan Jan Himilsbach.
- Czy to prawda, że pan tak strasznie klnie? - zapytały kobiety.
- A kto wam to kurwa, powiedział? - ripostował artysta.

anegdoty o sławnych Polakach (fb)
anegdoty teatralne, filmowe i muzyczne (fb)

Docent matematyki Uniwersytetu Lwowskiego - Herman Auerbach (1901-1942), kupił sobie nowy kapelusz. Wkrótce ktoś mu go zabrał w kawiarni, zostawiając na wieszaku swój, znacznie lichszy. Auerbach nosił ten podrzucony kapelusz, nigdy go nie czyszcząc. Gdy go pytano o powód takiego postępowania, odpowiadał:
- A co, złodziejowi będę czyścił?

* * *

Matematyk Feliks Klein twierdził, Że najlepsze lata twórcze przypadają na trzydziestkę, później się tylko głupieje. Obecny przy tym Walter Nernst (fizyk i chemik) odrzekł, że jest przeciwnego zdania, uważa bowiem, że z każdym dniem staje się mądrzejszy.
- Tak pan sądzi? - chłodno spojrzał na niego Klein. - No to w takim razie wkrótce się wyrównamy.

* * *

Izaak Newton był autorem listu do zaprzyjaźnionego z nim generała: "Opowiadają tu, że wygrałeś dwukrotnie bitwy i podobno zostałeś zabity. Napisz mi, proszę cię usilnie, ile w tym prawdy! Chyba wiesz dobrze, jak zmartwiłaby mnie Twoja śmierć.

* * *

Ampere był człowiekiem bardzo roztargnionym. Pewnego razu był z wizytą. Gdy miał wychodzić, zaczął padać ulewny deszcz, więc gospodarz zaproponował mu nocleg. Ampere się zgodził. Po kilku minutach gospodarz poszedł sprawdzić, czy wszystko "w porządku, ale nigdzie nie mógł gościa znaleźć. Po pewnym czasie ktoś zadzwonił do drzwi. Gospodarz otworzył i zobaczył Ampere'a.
- A gdzież pan był?!
- W domu, po piżamę.