Wieczór nadchodzi, pomyślałem że wypiję piwko za Elkę.
Wczoraj sprzątałem szafę i naszykowałem trochę ciuchów do wyrzucenia. W kieszeni starej marynarki, którą kupiłem jak jeszcze włosy miałem, znalazłem 20zł. Normalnie Dzień Ojca! Bierę te dwie dychy i lecę do Stokrotki. Dodam, że ostatni raz gotówką płaciłem, hmmm, chyba też jak jeszcze włosy miałem. Mniejsza.
Biorę czteropak chłodnego chmielowego i idę do kasy. Kasjerka mówi, że należy się 14,96pln. I płacę.
Przykładam te 20 złotych do czytnika kart. I tak kilka razy. Kobieta patrzy na mnie, ja na nią. I znów próbuję przyłożyć. Na co ona:
- No, ale pijanemu to ja piwa nie sprzedam!
Wtedy dotarło do mnie, co właśnie odpierniczam w sklepie.
<facepalm>
Wczoraj sprzątałem szafę i naszykowałem trochę ciuchów do wyrzucenia. W kieszeni starej marynarki, którą kupiłem jak jeszcze włosy miałem, znalazłem 20zł. Normalnie Dzień Ojca! Bierę te dwie dychy i lecę do Stokrotki. Dodam, że ostatni raz gotówką płaciłem, hmmm, chyba też jak jeszcze włosy miałem. Mniejsza.
Biorę czteropak chłodnego chmielowego i idę do kasy. Kasjerka mówi, że należy się 14,96pln. I płacę.
Przykładam te 20 złotych do czytnika kart. I tak kilka razy. Kobieta patrzy na mnie, ja na nią. I znów próbuję przyłożyć. Na co ona:
- No, ale pijanemu to ja piwa nie sprzedam!
Wtedy dotarło do mnie, co właśnie odpierniczam w sklepie.
<facepalm>
--
I am the law!