Telefon do żony:
- Halina, kompletnie się naj3bałem!
- Spaliłeś żart, Stefan. Mieliście z Marianem rąbać drewno, więc powinieneś powiedzieć „kompletnie się narąbałem”...
- Nie, Halinka, bo jak żeśmy szukali siekiery w szopie, to natrafiliśmy na bimber ojca...
Historia alternatywna
- Panie rektorze, przyszedł ten niski Austriak z wąsem, cośmy go nie dopuścili do egzaminu malarskiego.
- Niech wejdzie.
- Witam pana..., ponownie. Co pana tym razem do nas sprowadza?
- Ogłoszenie na stanowisko kierownicze!
- O, ciekawe, to bardzo odpowiedzialna praca, zarządzanie ludźmi. Zamiłowanie do malarstwa raczej nie jest mocnym atutem w ubieganiu się o...
- Ostatnio piszę też książkę!
Unik
Mąż do żony:
- Boli cię głowa?
- Nie.
- Masz okres?
- Nie.
- Jesteś zmęczona po pracy?
- Nie, skądże.
- Obejrzałaś cały sezon serialu na Netflixie?
- Tak.
- Wszystkie sezony wszystkich seriali?
- No, tak.
- I nie ma nic nowego, co mogłabyś oglądać?
- Nie.
- Więc dzisiaj będzie sex?
- ooo, patrz akurat promocja na abonament na HBO!
Uważna
Żonie upadł telefon. Chciałem go podnieść, więc stanąłem przed nią. Spojrzała na mnie i powiedziała „O, Stefan, przytyłeś!”
Polityczny
Premier wpadł do szamba, a szambo na to „ ale gówno!”
Prezes
Jedzie facet czarnym kombi przez miasto. Korki jak jasny wuj, a gość ma wszystkiego dość. Nagle wpadł na pomysł: otwiera okno i wrzeszczy:
- Ludzie, zróbcie korytarz, bo wiozę trumnę dla Prezesa!
W sekundę wszystkie samochody zjechały na bok, dźwięk klaksonów rozrywał powietrze. Facet ruszył, ale myśli że przesadził. Jedzie, jedzie, a za nim sznur samochodów. Sto, dwieście, tysiąc... i ciągle przybywa. Sytuacja wymyka się spod kontroli. W końcu stwierdził, że faktycznie pojedzie na jakiś cmentarz. Zajeżdża, a tysiące samochodów zatrzymują się. Wtem wychodzi:
- Kurdę, no zapomniałem trumny!
- Nie ma problemu! Poskładamy – krzyczy tłum i po kilku minutach przynoszą trumnę.
- Ale nie mam szpadla! – facet informuje zgromadzonych.
- Ja mam Szpadel!
- Ja mam koparkę!
- Ja mam ludzi do kopania!
Licytuje się tłum. Po kilku minutach trumna i grób przygotowany. Facet już ma dosyć tej szopki i woła:
- Ale Prezes jeszcze żyje!
Nagle ludzie wskakują w samochody i ruszają. Zdziwiony gość zatrzymał kogoś w ostatniej chwili:
- Ty, a gdzie oni tak nagle pojechali?
- Stwierdzili, że jak wszystko gotowe to szkoda marnować takiej okazji i pojechali po Prezesa.
- Ooookej, a ty czemu nie jedziesz?
- Ideę zarezerwować miejsce w pierwszym rzędzie!
- Halina, kompletnie się naj3bałem!
- Spaliłeś żart, Stefan. Mieliście z Marianem rąbać drewno, więc powinieneś powiedzieć „kompletnie się narąbałem”...
- Nie, Halinka, bo jak żeśmy szukali siekiery w szopie, to natrafiliśmy na bimber ojca...
Historia alternatywna
- Panie rektorze, przyszedł ten niski Austriak z wąsem, cośmy go nie dopuścili do egzaminu malarskiego.
- Niech wejdzie.
- Witam pana..., ponownie. Co pana tym razem do nas sprowadza?
- Ogłoszenie na stanowisko kierownicze!
- O, ciekawe, to bardzo odpowiedzialna praca, zarządzanie ludźmi. Zamiłowanie do malarstwa raczej nie jest mocnym atutem w ubieganiu się o...
- Ostatnio piszę też książkę!
Unik
Mąż do żony:
- Boli cię głowa?
- Nie.
- Masz okres?
- Nie.
- Jesteś zmęczona po pracy?
- Nie, skądże.
- Obejrzałaś cały sezon serialu na Netflixie?
- Tak.
- Wszystkie sezony wszystkich seriali?
- No, tak.
- I nie ma nic nowego, co mogłabyś oglądać?
- Nie.
- Więc dzisiaj będzie sex?
- ooo, patrz akurat promocja na abonament na HBO!
Uważna
Żonie upadł telefon. Chciałem go podnieść, więc stanąłem przed nią. Spojrzała na mnie i powiedziała „O, Stefan, przytyłeś!”
Polityczny
Premier wpadł do szamba, a szambo na to „ ale gówno!”
Prezes
Jedzie facet czarnym kombi przez miasto. Korki jak jasny wuj, a gość ma wszystkiego dość. Nagle wpadł na pomysł: otwiera okno i wrzeszczy:
- Ludzie, zróbcie korytarz, bo wiozę trumnę dla Prezesa!
W sekundę wszystkie samochody zjechały na bok, dźwięk klaksonów rozrywał powietrze. Facet ruszył, ale myśli że przesadził. Jedzie, jedzie, a za nim sznur samochodów. Sto, dwieście, tysiąc... i ciągle przybywa. Sytuacja wymyka się spod kontroli. W końcu stwierdził, że faktycznie pojedzie na jakiś cmentarz. Zajeżdża, a tysiące samochodów zatrzymują się. Wtem wychodzi:
- Kurdę, no zapomniałem trumny!
- Nie ma problemu! Poskładamy – krzyczy tłum i po kilku minutach przynoszą trumnę.
- Ale nie mam szpadla! – facet informuje zgromadzonych.
- Ja mam Szpadel!
- Ja mam koparkę!
- Ja mam ludzi do kopania!
Licytuje się tłum. Po kilku minutach trumna i grób przygotowany. Facet już ma dosyć tej szopki i woła:
- Ale Prezes jeszcze żyje!
Nagle ludzie wskakują w samochody i ruszają. Zdziwiony gość zatrzymał kogoś w ostatniej chwili:
- Ty, a gdzie oni tak nagle pojechali?
- Stwierdzili, że jak wszystko gotowe to szkoda marnować takiej okazji i pojechali po Prezesa.
- Ooookej, a ty czemu nie jedziesz?
- Ideę zarezerwować miejsce w pierwszym rzędzie!
Ostatnio edytowany:
2021-10-23 17:51:48
--
I am the law!