Otworzyli obok szpitala żabkę, to sobię wychodzę czasem po jakieś maszkiety. Wybieram sobie cytrynkę do herbaty, gdy wbiega babka i woła (nie do mnie ino do sprzedawcy)
- Ma pan wysokie obcasy? (A ja że człowiek o wysokim pojęciu kultury, wi.że chodzi jej o gazetę, odpowiadam bez namysłu)
- Nie, w kroksach jestem.
Buahahaha. Śmiałem się jeszcze w duchu całą powrotną drogę z żabki.