@jabba_the_hutt To oczywiście fejk i to marnej jakości (nawet widać wykręcone niezbyt dobrze włożone do ziemi borowiki).
A co do leśnych grzybów - nie przypadkowo hoduje się pieczarki i boczniaki, bo są łatwe w hodowli i można sobie kupić "gotowca" w postaci paczki słomy zainfekowanej grzybnią. Wystarczy podlać i dać do chłodnego pomieszczenia i po tygodniu-dwóch już się ma na jajecznicę. (i tutaj się przyznam, nie mam pojęcia jak się uprawia kurki - a są uprawiane od przynajmniej kilku lat)
Natomiast spora część grzybów, np borowiki, to grzyby mikoryzowe i potrzebują konkretnego drzewa do życia - dąb, buk, czy np lipa. Ciężko w szklarni mieć posadzone drzewa, żeby rosły tam cały rok podgrzybki i prawdziwki.
Co do hodowli "ogródkowej" - da się. Ale nie tak, jak w tym linku (ubawiłem sie do łez), bo z tego przepisu to wyjść może co najwyżej jakiś straszny zacier
Lata temu jeden facet sprzedawał strzykawy z mieszaniną grzybni różnych grzybów. Teoretycznie jak sie sadziło drzewko, to do bulwy korzeniowej się wstrzykiwało odrobinę tego zajzajeru i włala. Ale co do skuteczności, to się nie wypowiem, bo czas rośnięcia grzybni to minimum kilka lat i jakoś po 10 latach nie czytałem o spektakularnych zbiorach z ogródka.
Metoda druga, na pewno skuteczna - kupujesz worki z korą i sypiesz korą dla ładnego wyglądu, tam, gdzie potrzebujesz. Spore prawdopodobieństwo, że wyjdą smardze (dlaczego akurat smardze - nie wiem)
Metoda trzecia, to po prostu zebranie zarodników - w pewnej chwili owocnik otwiera te "rurki" i wylatują zarodniki - mnóstwo zarodników. Bierze się takiego grzyba, który się jeszcze nie "otworzył" - ale nie za młodego - i np zostawia na kartce papieru. Po jakimś czasie będzie pod kapeluszem drobny pyłek - to właśnie zarodniki. I taki pyłek można rozrzucić pod drzewami, zgodnie z upodobaniami mikoryzowymi danego gatunku. Mozna sie tez tak nie pierdzielić, pociąć kaelusz na kawałki i tez rozsypać. Czy działa? To zależy od niestety czynników, na które sie nie ma wpływu. Nie przypadkowo jeden owocnik rozsiewa wiele tysięcy (albo milionów, nie liczyłem) zarodników, a jednak w lesie raczej nie spotyka się milionów grzybni. Są bardzo wybredne. Z doświadczenia wiem, że najłatwiej wyrastają maślaki. Ale czy to z podrzucania owocników, czy naturalnie - no tego nie powiem.