Wbrew pozorom Kukiz działa słusznie. Bo to nie jest tak że Kukiz nagle jest w PiS czy został zatrudniony do sprzątania kuwety kota.
Zarówno Kaczyński, jak i Kukiz mówią jawanym tekstem, że nie ma tu przejścia do PiS, zmiany partii itp., ale chodzi o współpracę w pewnych dziedzinach, które są zbieżne w obu partiach. I interes polityczny jest wspólny, więc nie ma sensu ciągnąć tego samego w dwie strony skoro można razem.
To tak jak w było "House of cards": skoro tyle osiągnęliśmy walcząc ze sobą, to pomyśl co możemy osiągnąć współpracując.
I jest tu jedynie tyci, tyciusieńki, maciupki problem. Pokazanie że polityka wciąga, uzależnia i zmiękcza kręgosłupy. I gość, który wydawał się politykiem z krwi i kości, niezłomnym, niezależnym, taki ziomal od gitary i kieliszka który od lat zarzeka się że nigdy w życiu - to teraz jednak stwierdza że może i owszem, ale już niekoniecznie a kuweta kota to wcale tak nie śmierdzi a Jarek to ma fajny głos.
I tak patrząc obiektywnie, to chyba jedyną osobowością polityczną jest Korwin, który mimo że miejscami traci kontakt z rzeczywistością, to jednak pewnych rzeczy nie zrobi żeby być fair wobec siebie.