Jestem z żoną w sklepie, widzę jakiegoś biedaka który ewidentnie nie może opanować małego terrorysty próbującego wymusić jakieś płatki.
Przechodząc obok tak mimochodem do żony powiedziałem teatralnym szeptem:
-Widzisz dobrze że oddaliśmy nasze do domu dziecka, teraz spokojnie możemy robić zakupy, już nie musimy znosić takich wrzasków.
Dzieciak chyba ogarnął i spojrzał na rodziciela z mając w oczach dwa znaki zapytania a on spokojnym głosem powiedział
-Tak można tak zrobić.
Od razu było jakoś ciszej w sklepie :P
Przechodząc obok tak mimochodem do żony powiedziałem teatralnym szeptem:
-Widzisz dobrze że oddaliśmy nasze do domu dziecka, teraz spokojnie możemy robić zakupy, już nie musimy znosić takich wrzasków.
Dzieciak chyba ogarnął i spojrzał na rodziciela z mając w oczach dwa znaki zapytania a on spokojnym głosem powiedział
-Tak można tak zrobić.
Od razu było jakoś ciszej w sklepie :P
--