Gość poważnie zachorował. Tak poważnie, że trzeba było amputować mu jądra.
Lekarz przedstawia mu opcje protez: mogą być drewniane, albo metalowe. Metalowe są trwalsze, ale dzwonią jak się chodzi, drewniane są ciche, jednak ich trwałość jest mniejsza.
- Które pan wybiera?
- A można jedną drewnianą i jedną metalową? Nie będą dzwonić, a przynajmniej jedna będzie
trwalsza.
- Oczywiście, skoro tak pan wybiera, to nie ma problemu.
Minęło dziesięć lat i lekarz a pacjentem, przypadkiem spotykają się na ulicy.
- Dzień dobry panie doktorze, pamięta mnie pan?
- Nie bardzo.
- To mi operował pan jądra dziesięć lat temu.
- A tak, pamiętam. To pan wybrał dwie różne protezy. I jak zdrowie?
- Doskonale! Czuję się świetnie, nic nie dzwoni, dzieciaki rosną.
- Zaraz, zaraz, jakie dzieciaki???
- A dwóch synów mam. Pinokio chodzi już do drugiej klasy, a Terminator właśnie poszedł do
zerówki.
Lekarz przedstawia mu opcje protez: mogą być drewniane, albo metalowe. Metalowe są trwalsze, ale dzwonią jak się chodzi, drewniane są ciche, jednak ich trwałość jest mniejsza.
- Które pan wybiera?
- A można jedną drewnianą i jedną metalową? Nie będą dzwonić, a przynajmniej jedna będzie
trwalsza.
- Oczywiście, skoro tak pan wybiera, to nie ma problemu.
Minęło dziesięć lat i lekarz a pacjentem, przypadkiem spotykają się na ulicy.
- Dzień dobry panie doktorze, pamięta mnie pan?
- Nie bardzo.
- To mi operował pan jądra dziesięć lat temu.
- A tak, pamiętam. To pan wybrał dwie różne protezy. I jak zdrowie?
- Doskonale! Czuję się świetnie, nic nie dzwoni, dzieciaki rosną.
- Zaraz, zaraz, jakie dzieciaki???
- A dwóch synów mam. Pinokio chodzi już do drugiej klasy, a Terminator właśnie poszedł do
zerówki.