- Kryśka, czemu płaczesz?!
- Bo on powiedział na randce, że wyglądam jak koń!
- Olej to. Idź do fryzjera, strzel nowy makijaż, załóż kusą kieckę to zobaczy...
- Buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu!
- Jeju, czemu tak ryczysz?!
- Bo tak zrobiłam!
- I co?
- Powiedział, że wyglądam jak zadbany koń!
***
- Tato, skończyłem rysunek bałwana! Mam się podpisać?
- Napisz "prezydent". Będzie jak autoportret.
***
- Tato, ja już nie chcę zobaczyć babci!
- To oddaj łopatę.
***
Żona powiedziała:
- Kup sobie tyle piw, na ile mnie kochasz w skali od 1 do 10.
No, cholera. Wzięła mnie na sposób. Dzisiaj będę całkowicie trzeźwy.
***
- Panie kierowniku, ja przepraszam że wtrącam, ale wydaje mi się, że to głupie że nosimy po jednej cegle na takim dystansie.
- Jak zaczną nam płacić za kilogramy, a nie godziny, to możesz nosić i tonę.
***
- Dobrze, Kaśka, że jesteś gruba, bo bym cię rzucił!
- Bo on powiedział na randce, że wyglądam jak koń!
- Olej to. Idź do fryzjera, strzel nowy makijaż, załóż kusą kieckę to zobaczy...
- Buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu!
- Jeju, czemu tak ryczysz?!
- Bo tak zrobiłam!
- I co?
- Powiedział, że wyglądam jak zadbany koń!
***
- Tato, skończyłem rysunek bałwana! Mam się podpisać?
- Napisz "prezydent". Będzie jak autoportret.
***
- Tato, ja już nie chcę zobaczyć babci!
- To oddaj łopatę.
***
Żona powiedziała:
- Kup sobie tyle piw, na ile mnie kochasz w skali od 1 do 10.
No, cholera. Wzięła mnie na sposób. Dzisiaj będę całkowicie trzeźwy.
***
- Panie kierowniku, ja przepraszam że wtrącam, ale wydaje mi się, że to głupie że nosimy po jednej cegle na takim dystansie.
- Jak zaczną nam płacić za kilogramy, a nie godziny, to możesz nosić i tonę.
***
- Dobrze, Kaśka, że jesteś gruba, bo bym cię rzucił!
--
I am the law!