Wąska specjalizacja
Pan sąsiad zrobił nam przyjemność i pozwolił odstawić swój samochód do placówki "Polmozbytu" w celu dokonania drobnych napraw.
- Przysługa za przysługę - powiedział. - Jeżeli dopilnujecie, żeby w warsztacie zrobili wszystko jak należy, będziecie mogli kupować u mnie wędliny poza kolejką.
- Dopilnujemy! - zawołaliśmy chórem,
Tego samego dnia przeprowadziliśmy fachową rozmowę w dziale obsługi klienta. Miła pani skierowała nas do warsztatu.
- Czy mógłby pan także polakierować samochód w miejscach odprysków? - zagadnął ojciec nogi wystające spod naszego fiata.
- Od lakierowania jest ktoś inny - odparł przytłumiony głos.
- A konkretnie? - indagował tato.
- Konkretnie to Ziutek.
- Gdzie go można znaleźć?
- Do udzielania informacji jest także inna osoba - wyjaśniły nogi. - W naszym przedsiębiorstwie istnieje wąska specjalizacja. Przeanalizowaliśmy to na stronie. W końcu ojciec postanowił rozpocząć poszukiwania na własną rękę. Pana Ziutka odnaleźliśmy po pięciu dniach. Leżał na tylnym siedzeniu mercedesa i popijał piwo.
- Odpryski? - zastanowił się. - A lakier macie?
- Mamy - odpowiedzieliśmy. Pan zmierzył nas z niedowierzaniem.
- No to przyjdźcie jutro - rzekł po chwili.
Stawiliśmy się zgodnie z umową w tym samym miejscu. Pan Ziutek wyglądał, jakby czekał tu już od rana,
- Lakier macie? - spytał od razu.
- Mamy - potwierdziliśmy pokazując puszkę.
- Tylko tyle? - zasępił się pan. - No to przyjdźcie jutro. Przyszliśmy.
Po tygodniowej perswazji pan Ziutek dał się wreszcie uprosić. Poszedł z nami obejrzeć samochód.
- Panie - zawołał na widok samochodu. - Za takie byle co to mnie się w ogóle nie opłaca zabierać. Zresztą "Polmozbyt" lakieruje, tylko wtedy, jak trzeba pokryć co najmniej jedną trzecią powierzchni nadwozia.
Tato zdenerwował się jakby.
- To dlaczego nie powiedziano mi o tym wcześniej? - spytał.
- Bo w naszym zakładzie jest bardzo wąska specjalizacja - odrzekł pan Ziutek. - W sprawach lakierowania tylko ja wiem, co i jak. Jakiś porządek musi być, co nie?
- Oczywiście - zgodził się ojciec. - Porządek musi być. Poproszę o książkę zażaleń.
Pan Ziutek uśmiechnął się bezradnie.
- Za książkę zażaleń odpowiedzialna jest inna osoba - oznajmił.
- A gdzie ją możemy znaleźć?
- Od udzielania informacji jest także ktoś inny. Po dziesięciu dniach zrezygnowaliśmy z poszukiwań osoby opiekującej się książką zażaleń.
Po wędliny stoimy w kolejce.
Jacek Sawaszkiewicz