Sytuacja sprzed godziny. Pojechałem do marketu po rzeczy na jutrzejszy obiad. Na kartce mam zapisane "pierś z kurczaka lub pierś z indyka". I, teraz, kojarzycie te januszowe żarty pt. "Interesują mnie piersi?" Ekspedientki najwyraźniej też. I mają także poczucie humoru i potrafią zaskoczyć.
Podchodzę do lady mięsnej. Rozglądam się za towarem kilka chwil. Miła i młoda (i ładna!) dziewczyna zagaja:
- Co podać?
- Rozglądam się za piersiami, ale nie widzę...
- Bo mam małe...
Ani o milimetr nie podniosłem oczu, aby ocenić.
Podchodzę do lady mięsnej. Rozglądam się za towarem kilka chwil. Miła i młoda (i ładna!) dziewczyna zagaja:
- Co podać?
- Rozglądam się za piersiami, ale nie widzę...
- Bo mam małe...
Ani o milimetr nie podniosłem oczu, aby ocenić.
--
I am the law!