Sytuacja z pracy.
Siedzę w biurze, przeglądam papiery. Kierownik obiektu ma na dywaniku pracownicę i trwa rozmowa. W rogu pomieszczenia siedzi prezesio i gapi się w laptop. Kierownik i pracownica sprzeczają się o to, jak owa pracownica potraktowała inną dzień wcześniej.
[K] - ...i musiałaś się do niej tak odezwać?
[P] - Bo mi nerwy puściły!
[K] - Można było inaczej..., albo przemilczeć sprawę...
[P] - Nie można było. I przepraszam, że to powiem, ale ona to jest zimna suka!
Na co prezes, dotąd milczący, zerwał się znad laptopa i wstał.
- Przypomniała mi pani, że do żony mam zadzwonić...
Siedzę w biurze, przeglądam papiery. Kierownik obiektu ma na dywaniku pracownicę i trwa rozmowa. W rogu pomieszczenia siedzi prezesio i gapi się w laptop. Kierownik i pracownica sprzeczają się o to, jak owa pracownica potraktowała inną dzień wcześniej.
[K] - ...i musiałaś się do niej tak odezwać?
[P] - Bo mi nerwy puściły!
[K] - Można było inaczej..., albo przemilczeć sprawę...
[P] - Nie można było. I przepraszam, że to powiem, ale ona to jest zimna suka!
Na co prezes, dotąd milczący, zerwał się znad laptopa i wstał.
- Przypomniała mi pani, że do żony mam zadzwonić...
--
I am the law!