Niedawno przeprowadziliśmy się z obskurnego biurowca w okolicach Warszawy Wschodniej do fajnej willi w jednej z podwarszawskich miejscowości. Może nie do końca do samej willi, ale do sutereny w tejże. Na posesji drzewka, ptaszki ćwierkają, wokół cisza i spokój, Świder rzut beretem. Żyć, pracować, nie umierać. Naprawdę świetna lokalizacja. Z tą ciszą i spokojem to tak nie całkiem, ponieważ akurat kończy się remont tarasu w budynku i robotnicy trochę szumu jednak robią. Ale to nieszkodliwy detal. Bolki – trzech kolesi, którzy barwne zdobienia ciała uzyskali… no raczej nie w renomowanych salonach tatuażu . Wypiłem popołudniową kawkę i wychodzę z jaskini na papierosa. Stoję w cieniu, ćmię fajkę w najlepsze, a uśmiechnięty Bolek zagaja.
- No i widziś pan? Trza było we budowlankie pójść, jak ja. Na słoneczku se można popracować, fajeczkię pyknąć jak się ma ochotę. A pan co? Intelygient pan jesteś, to we w piwnicy jak ten ściur siedzisz i powietrza to tylko na szlugu możesz pan złapać. Budowlankie pan wybierz, pókiś jeście w miarę młody.
- Ciężko się z panem nie zgodzić.
- No przecie głupot bym nie gadał. Życia szkoda.
No i tak się zastanawiam nad mądrością życiową tego Bolka
& :szufla
--
"A poza tym sądzę, że należy ***** ***" Kato Starszy Folklor, legendy i historia Bułgarii. Po mojemu.