Tak mi się nasunęło oglądając "kropka nad i"
Jacek S.
Żonaty, jeden syn.
Jarosławowi się nie dziwię. Ale Jacek S. już kiedyś zrobił coś, co ma ręce i nogi.
Chyba, że wsparł go listonosz z Poczty Polskiej.
Jacek S.
Żonaty, jeden syn.
Jarosławowi się nie dziwię. Ale Jacek S. już kiedyś zrobił coś, co ma ręce i nogi.
Chyba, że wsparł go listonosz z Poczty Polskiej.