HENRY FORD zapytany przez reportera w pięćdziesiątą rocznicę ślubu o receptę na szczęśliwe pożycie - odpowiedział: "Ta sama formuła, którą zawsze stosowałem w produkcji samochodów: wystarczy być wiernym jednemu modelowi".
,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
GOŁDA TENCER: (...) "Jidisze mame" czyli żydowska matka. Nadopiekuńcza, kontrolująca, zagłaskująca. Zawsze wyobraża sobie najgorsze. Wszystkich traktuje jak dzieci. Nawet tych, których już nie ma. Czyli ja. Mój syn opowiada taki dowcip: "Czym różni się żydowska matka od terrorysty? Tym, że z terrorystą można pertraktować".
,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
Jeden z przyjaciół Laurence'a Oliviera relacjonował kiedyś rozmowę ze słynnym aktorem:
- Słyszałem Larry, że jesteś tremiarz. Po tylu wspaniałych rolach?
- A jednak...
- Jak ty sobie z tym radzisz?
- Jak wiesz, bardzo lubię wcześniej, na dwie godziny przed spektaklem przyjść do teatru. Zakładam kostium, charakteryzuję się i wchodzę na pustą scenę. Patrzę w krzesła, na których jeszcze nikt nie siedzi. Wyobrażam sobie tych krytyków, co na nich usiądą. I mówię głośno: "Wy skurwysyny, ja jestem najlepszy w tym mieście!". I to trochę pomaga.
,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
Sławomir Pietras wspomina KRZYSZTOFA PENDERECKIEGO: Ostatni raz widzieliśmy się w Alwerni. Krzysztof przyjechał, aby dyrygować, z niedalekiego Krakowa z kilkuletnią wnuczką, która urodę odziedziczyła po babce Elżbiecie i matce Dominice, a rezon i roztropność po dziadku. Na szczęście nie odwrotnie. Po koncercie poszedłem do garderoby przywitać się, podziękować, po raz nie wiadomo który wyrazić uwielbienie, respekt, podziw i przywiązanie. - Dawno cię nie widziałem! Brzuch ci urósł - powitał mnie jak zwykle po przyjacielsku. - Mistrzu, mój brzuch nieśmiało usiłuje być miniaturą twojego - odpaliłem.
,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
Stara anegdota filmowa do dyskuji przed majowymi (?) wyborami. Przychodzi BOHDAN PORĘBA do Kazimierza Kutza i mówi tak: "Kaziu "Hubal" to nic. Ja zrobię teraz taki film, że naród polski padnie na kolana!".
Kutz długo milczy i wreszcie odpowiada: "Bodziu, naród polski być może i padnie na kolana. Ale jak wstanie, to ci tak przypierdoli!".
,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
Suczka państwa Długoszowskich zapragnęła spotkać się z pieskiem. Generał Bolesław Wieniawa - Długoszowski znalazł odpowiedniego kandydata w ogłoszeniach prasowych, włożył galowy mundur, wziął suczkę pod pachę i pojechał pod wskazany adres. Drzwi otworzyła dystyngowana pani, która stwierdziła, że taka usługa kosztuje dwieście złotych.
- Dwieście złotych? - zdziwił się Wieniawa.
- Tak, mój piesek jest w doskonałej formie, ponadto jest olimpijczykiem, ma dużo odznaczeń i medali - wyjaśniła kobieta.
Wieniawa wyprężył się, wskazał swoje ordery i powiedział:
- Proszę pani, grosza bym od pani nie wziął!
Anegdoty teatralne, filmowe i muzyczne (fb)