Kilkudniowa wyjazdowa konwencja - kandydata na prezydenta.
Po pierwszym dniu konwencji zmęczony kandydat wraca do hotelu. Na korytarzu spotyka Leśną Jolkę. Namiętna gra wstępna przenosi się do pokoju hotelowego.
I jak to bywa na pierwszej randce - ekstaza, orgazmy wielokrotne, krzyki rozkoszy...
I tak do rana.
Następnego dnia szef bierze kandydata na stronę i szepcze:
- Słuchaj. Przez te Wasze nocne igraszki pół piętra nie mogło spać. Zrób coś z tym.
Kandydat podrapał się po głowie.
- Ale co ja mogę zrobić? Ja jestem cicho, tylko to ruchadło drze się jak opętane.
- Jak już jej zdejmiesz te stringi, to włóż je jej do ust - wtedy nie będzie krzyczeć - zaproponował szef.
- Tak zrobię - zapewnił.
Nadeszła noc.
Jak szef kazał tak kandydat zrobił.
Po wszystkim krzyczy:
- Szefie! Dobrze było?
Po chwili Szef odpowiada:
- No wspaniale. Wspaniale.
Minęła następna noc i kandydat znowu pyta:
- Szefie! Dobrze było?
- Doskonale. Doskonale.
Minęła trzecia noc i jak zwykle po wszystkim na korytarzu słychać krzyk:
- Szefie! Dobrze było?
Chwila przerwy i słychać odpowiedź:
- Wyjmij jej te stringi. Mariusz rozpuszcza plotki, że mnie dymasz...
Po pierwszym dniu konwencji zmęczony kandydat wraca do hotelu. Na korytarzu spotyka Leśną Jolkę. Namiętna gra wstępna przenosi się do pokoju hotelowego.
I jak to bywa na pierwszej randce - ekstaza, orgazmy wielokrotne, krzyki rozkoszy...
I tak do rana.
Następnego dnia szef bierze kandydata na stronę i szepcze:
- Słuchaj. Przez te Wasze nocne igraszki pół piętra nie mogło spać. Zrób coś z tym.
Kandydat podrapał się po głowie.
- Ale co ja mogę zrobić? Ja jestem cicho, tylko to ruchadło drze się jak opętane.
- Jak już jej zdejmiesz te stringi, to włóż je jej do ust - wtedy nie będzie krzyczeć - zaproponował szef.
- Tak zrobię - zapewnił.
Nadeszła noc.
Jak szef kazał tak kandydat zrobił.
Po wszystkim krzyczy:
- Szefie! Dobrze było?
Po chwili Szef odpowiada:
- No wspaniale. Wspaniale.
Minęła następna noc i kandydat znowu pyta:
- Szefie! Dobrze było?
- Doskonale. Doskonale.
Minęła trzecia noc i jak zwykle po wszystkim na korytarzu słychać krzyk:
- Szefie! Dobrze było?
Chwila przerwy i słychać odpowiedź:
- Wyjmij jej te stringi. Mariusz rozpuszcza plotki, że mnie dymasz...