Malowaliśmy dzisiaj ostatni pokój, który został i zdejmowałem karnisz:
Agatka: to ja go umyję.
Paweł: ok.
Wpadła jej śrubka pchełka od mocowania do zlewu. Dobra, nic się nie dzieje, odkręcę syfon i wyciągnę. Jest. Oprócz tego kocia karma, makaron, wiórki z drapaka do garów i co tam zwykle jest w syfonie.
I co robi Agatka? Z tej miednicy z syfem, który wyjąłem z syfonu wylewa do zlewu. Nawet nie mam siły się na nią złościć. Rozpizgała mnie
Agatka: to ja go umyję.
Paweł: ok.
Wpadła jej śrubka pchełka od mocowania do zlewu. Dobra, nic się nie dzieje, odkręcę syfon i wyciągnę. Jest. Oprócz tego kocia karma, makaron, wiórki z drapaka do garów i co tam zwykle jest w syfonie.
I co robi Agatka? Z tej miednicy z syfem, który wyjąłem z syfonu wylewa do zlewu. Nawet nie mam siły się na nią złościć. Rozpizgała mnie
--
46&2