Drogówka zatrzymuje samochód. W środku małżeństwo i jakoś 8-letnie dziecko. Dmuchanie w alkomat. Pierwszy pan kierowca.
...fruuuu....
- 0,8 promila panie kierowco!
- no ale jak to, ani kropelki przecież, sprzęt wam nawala. Sprawdźcie żonę.
...fruuuu....
- 0,8 promila
- widzi pan? zepsuty!
- żona też piła
- dawaj pan na dzieciaku
...fruuu....
- 0,8 promila...
- Franek, nowy alkomat się spierdzielił. Dobra, zjeżdżać stąd.
[2 km dalej]
- no widzisz gupia? Jemu nie zaszkodziło, a nam pomogło.
...fruuuu....
- 0,8 promila panie kierowco!
- no ale jak to, ani kropelki przecież, sprzęt wam nawala. Sprawdźcie żonę.
...fruuuu....
- 0,8 promila
- widzi pan? zepsuty!
- żona też piła
- dawaj pan na dzieciaku
...fruuu....
- 0,8 promila...
- Franek, nowy alkomat się spierdzielił. Dobra, zjeżdżać stąd.
[2 km dalej]
- no widzisz gupia? Jemu nie zaszkodziło, a nam pomogło.
--
Chemik nie umiera tylko przestaje reagować.