Moja rodzicielka ma już swoje lata, ale zachowuje się jeszcze całkiem spoko. Nawet fejsbuka, tableta i konto internetowe sprawnie ogarnia. Tym bardziej mnie zdziwiło, kiedy zdejmując kubek z suszarki, widzę że tam się suszy taka duża drewniana wykałaczka. Taka co się nią dziubie mięso czy ciasto, żeby sprawdzić czy w środku upieczone.
Myślę jak tu delikatnie zagadać, żeby kobity nie urazić, a że delikatnością nie grzeszę, to pytam:
- Ej, mamo, Ty te duże wykałaczki myjesz do ponownego użycia, czy kichuj?
A ona:
- Kamień z czajnika wydłubywałam i pewnie odłożyłam na suszarkę, a ty myślałeś, że już mam taka stara i durna jestem, cymbale? Hehe
Śmiechom nie było końca.
Myślę jak tu delikatnie zagadać, żeby kobity nie urazić, a że delikatnością nie grzeszę, to pytam:
- Ej, mamo, Ty te duże wykałaczki myjesz do ponownego użycia, czy kichuj?
A ona:
- Kamień z czajnika wydłubywałam i pewnie odłożyłam na suszarkę, a ty myślałeś, że już mam taka stara i durna jestem, cymbale? Hehe
Śmiechom nie było końca.
--