Mieszkam w malutkim miasteczku, w którym nic się nie dzieje. Jedyna praca, jaką tu dostałem to fast-food, i prawdopodobnie nie będę robił nic lepszego. Koleś, z którym pracuję, to cyniczny dupek, który non-stop się ze mnie naśmiewa. Szef płaci mniej niż najniższa krajowa, a gdybym poprosił o podwyżkę, to pewnie zmniejszyłby mi "pensję", bo jest wielką sknerą. Mój jedyny kumpel to autystyczny kretyn, któremu starzy opłacają czynsz i przysyłają pieniądze, bo niczego nie potrafi. Nie mogę zdać prawa jazdy, choć podchodziłem do egzaminu już z tysiąc razy. A wiecie, co w tym wszystkim jest najgorsze ?
.
.
.
Mieszkam w ananasie na dnie oceanu.
.
.
.
Mieszkam w ananasie na dnie oceanu.