I. Językowy

Dlaczego Francuzi potrzebują tak wielu liter w słowach, jeśli połowy nie wymawiają?

II. Aplikacyjny

Zatyczki do uszu pomagają tylko wepchnięte w dupę przyczyny hałasu.

III. Wowikowy

Stary kryminalista poślubił młodą dziewczynę. Za parę tygodni żona przychodzi do niego i mówi:
- Kochanie, mój trener fitnessu chciał się ze mną przespać.
Mąż woła:
- Wowik!
TUP TUP TUP! Przychodzi Wowik. Chłop 2 x 2, pięści i łeb kwadratowe, jak z Minecrafta, w oczach inteligencja goryla i wierność psa.
- Wowik, trenera fitnessu - do piwnicy.
Za jakiś czas przychodzi żona:
- Kochanie, twój kierowca chciał się ze mną przespać!
- Wowik!
- TUP TUP TUP!
- Kierowcę do piwnicy!
Znowu za jakiś czas przychodzi żona:
- Kochanie, Wowik chciał się ze mną przespać!
- WOWIK!
- TUP TUP TUP!
- Wowik! Tę zdzirę - do piwnicy!

IV. Filozoficzny

Złemu teoretykowi najbardziej przeszkadza rzeczywistość.

V. Telefoniczny

- Cześć Władimir! Tu Donald. Wygrałem od ciebie 10 baksów.
- Przeleciałeś Angelę?
- Nie, potraktowałem polskiego prezydenta jak kamerdynera.
- Phi, z nim to każdy może zrobić.
- Tak, ale to przy mnie się jeszcze do tego uśmiechał!

VI. Kosmiczny

Lepsza ciasna ziemianka, niż daleka marsjanka.

VII. Pińcetplusowy

Naucz kogoś łowić ryby, a on zagłosuje na kogoś, kto obieca mu dać tę rybę.

VIII. Kapitalistyczny

Fakt, że istnieją brzydkie prostytutki, wyczerpująco uzmysławia naturę mężczyzn i sens wolnego rynku.

IX. Poglądowy

Moja pierwsza żona była gorącą przeciwniczką aborcji, dopóki moja dziewczyna nie zaszła w ciążę.

X. Jedyny

Jeśli możesz być dobry w jednej rzeczy, bądź dobry w kłamaniu. Wtedy wszystko będzie dobrze.

XI. Socjalistyczny

Dla większości ludzi wolność wiąże się z dużą częścią czyichś pieniędzy.

IV, VII, X

VII nie o tej branży, ale mieszkał niedaleko mnie jeden mąż i ojciec. Żona cudna z widzenia, a on jeździł notorycznie do znajomej o odrobinę zbyt charakterystycznej dla niektórych urodzie. Zagadka.

:jez_z_lasu - historia mi bardziej do VIII pasuje

Racja. Zgubiłem I.

Co do pierwszego, to słyszałem taką historię. Kiedyś pisać i czytać umieli tylko mnisi i za napisanie jakiegoś listu, czy innego tekstu mieli stawki od litery. Opłacalne było, żeby wyraz w którym słychać 4 litery zapisywać przez 7 itp. Wygląda na to, że we Francji mieli najbardziej pazernych zakonników.

:jez_z_lasu Bo żona pewnie w łóżku leżała jak kłoda.

Wowik!
..tup,tup tup...
Weż Peppo do piwnicy za wrzucanie nieśmiesznego shitu

:lesio5
Niekoniecznie. Nie wiem. Może to on był świnią. Może nawzajem się nie lubili. Wujek jeden wie. Faktem jest to, że on nie "zaprzyjaźnił się" z królową balu Może poeta szukający większego piękna

IV Balcerowicz

:ssneaky

Wierzyć się nie chce. Przecież Żydzi, którzy umieli pisać i czytać na to nie wpadli - oni zapisywali same spółgłoski, a samogłoski pomijali.

co do 1 żabójcy to nic - popatrzcie na Iriszów tam imię ma 7 albo 9 liter ale słychać tylko 4 .

:lesio5

Oprócz 15 minut w łóżku, czymś jeszcze trzeba wypełniać czas. Może ze znajomą ten czas przyjemniej płynął niż z żoną.

:jez_z_lasu

W łóżku mogła być kłodą.

:ssneaky W angielskim jest chyba najwięcej niewymawianych liter

:jez_z_lasu "Bułgarska pralka" ?

:ssneaky Masz do tego źródło ? porównaj z tym: https://pl.wikipedia.org/wiki/Ligatura_(pismo)

:k0curek Może Żydzi liczyli od wyrazu i poszli na skróty. Pracy mniej, pieniądze te same

:kamienny To było tylko rozwinięcie żartu. Nie twierdziłem, że to prawda i wcale nie mam zamiaru się przy tym upierać.

:jez_z_lasu

Czasem nie robi się niektórych rzeczy z żoną (tych które robi się z kochanką)...
Żona jednak rano całuje dzieci przed wysłaniem ich do szkoły...

:kamienny
Że długo się rozkręca, ale jak złapie obroty to pranie z połowy miasta trzeba zbierać?
Nie rozumiem. Nic, a nic. Pojęcia nie mam.

Jeśli chodzi o III, to jest taki warszawski przedsiębiorca. Nie będę przytaczał tu jego nazwiska, umownie nazwijmy go "Panem R.". Pan R. oficjalnie specjalizuje się w pracach wykończeniowych (przed wszystkim wylewki miksokretem). Nieoficjalnie opiekuje się również zdecydowaną większością ssaków leśnych, jaki można spotkać na podwarszawskich drogach. Dwa kroki za Panem R. zawsze kroczy jego własna lokalna wersja Wowika, Płaszczu. Też 2x2, twarz zabójcy, ale ja nie o tym... No i raz zdarzyło się, że do Pana R. przyszedł jeden z jego pracowników, domagając się wypłaty zaległych należności. Pan R. zmierzył go od stóp do głów i rzucił "Płaszczu, wypłać!". No i Płaszczu wypłacił. A w jakiej walucie, to chyba nie muszę pisać.