Dawno temu siedziała moja babcia z sąsiadem w ogródku. Każdy w swoim, ale przez płot dyskutowali. Sąsiad narzekał na ciężarną żonę:
[Sąsiad Edziu]: Kiedyś to kobiety były, a nie takie lebiegi jak teraz. Jak ciotka miała rodzić, to akurat ziemniaki kopała. I stoi tak na tym polu i drze się: "Wojtek! Ja rodzę!", na co wujek powiedział: "Nie urodzisz dopóki nie wykopiesz do końca!" i urodziła dopiero jak skończyła.
[Babcia aż głowę do niego odwróciła]: Edziu, a próbował ty kiedy sraczkę wstrzymać? To nie pierdol.
Sąsiad więcej do tematu nie wrócił.
[Sąsiad Edziu]: Kiedyś to kobiety były, a nie takie lebiegi jak teraz. Jak ciotka miała rodzić, to akurat ziemniaki kopała. I stoi tak na tym polu i drze się: "Wojtek! Ja rodzę!", na co wujek powiedział: "Nie urodzisz dopóki nie wykopiesz do końca!" i urodziła dopiero jak skończyła.
[Babcia aż głowę do niego odwróciła]: Edziu, a próbował ty kiedy sraczkę wstrzymać? To nie pierdol.
Sąsiad więcej do tematu nie wrócił.
Ostatnio edytowany:
2018-08-17 13:35:06
--
"Więc kim ty jesteś? Tej siły cząstką drobną, co zawsze złego chce, lecz czyni tylko dobro" "Oh no, she's killing blind orphans! That's so evil, I mean which is great but blind orphans!" "Odmawianie kobiecie tańca to ignorowanie części jej osobowości. To zniewaga, którą niełatwo zapomnieć. Bowiem ona miała coś do zaoferowania: swoje oddanie. Przed mężczyzną, który z nią nie tańczy, nigdy nie otworzy swej duszy do samego końca."