Marian z Wandzią stoją na lotnisku czekając na lot do Londynu gdzie mają załatwioną robotę.
Niestety, odlot się opóźnia ze względu na wylot pana prezydenta na uroczystą mszę do Rzymu. Trzeba czekać. Wandzia się niecierpliwi.
Znowu lot się opóźnia - tym razem pani premier odlatuje na odpust do Fatimy.
Wandzia zaczyna groźnie mruczeć.
Pan prezes odlatuje do Berlina na tajne spotkanie z Anielą.
Wandzia klnie bardzo brzydko.
Wandzia wyje z wściekłości, kiedy znów opóźniają jej odlot, ponieważ pan minister spraw zagranicznych odlatuje do jednego z najbardziej znanych krajów Ameryki Łacińskiej.
Na ustach dziewczyny pojawia się groźna, biała piana.
Marian rozgląda się dookoła, uspokaja dziewczynę i mówi:
- Wiesz kochana, a może skoro oni wszyscy już wyjechali, to my jednak tu zostaniemy?
Niestety, odlot się opóźnia ze względu na wylot pana prezydenta na uroczystą mszę do Rzymu. Trzeba czekać. Wandzia się niecierpliwi.
Znowu lot się opóźnia - tym razem pani premier odlatuje na odpust do Fatimy.
Wandzia zaczyna groźnie mruczeć.
Pan prezes odlatuje do Berlina na tajne spotkanie z Anielą.
Wandzia klnie bardzo brzydko.
Wandzia wyje z wściekłości, kiedy znów opóźniają jej odlot, ponieważ pan minister spraw zagranicznych odlatuje do jednego z najbardziej znanych krajów Ameryki Łacińskiej.
Na ustach dziewczyny pojawia się groźna, biała piana.
Marian rozgląda się dookoła, uspokaja dziewczynę i mówi:
- Wiesz kochana, a może skoro oni wszyscy już wyjechali, to my jednak tu zostaniemy?
--
Podpisz=pomóż! https://ratujmyhematologie.pl/