******

- Co to ja miałem dzisiaj zrobić?
- Dziecko - podpowiada żona
- Cooo? Jeszcze jedno? - pyta zaskoczony mąż.
- Masz odebrać z przedszkola.

******

Czy dziecko, to największy skarb dla rodziców?
Tak, zanim się urodzi.

******

Rodzice dzielą dzieci na starsze, młodsze i te z wpadki.

******

Co dzieci najczęściej wnoszą w życie rodziców?
Błoto i kłopoty.

******
Co zrobią z banknotami w kwocie 500,- zł?
Noworodki - będą je ssali.
Niemowlęta małe i te większe - pogryzą banknoty i połkną.
Przedszkolne dzieci - wydadzą na zabawki lody i cukierki.
Szkolne dzieci - kupią drożdżówki, chipsy, piwo, fajki i dragi.
A rodzice? - przecież to są pieniądze dla dzieci!

******

Gdy dzieci pożenią się, to ich rodzice mają wreszcie czas dla siebie?
Tak, mają - dla wnucząt.

******

P.S
Możecie zjechać mnie za ten wrzut, ale na wszelki wypadek pomyślcie o antykoncepcji.
Tylko, co by się stało, gdyby dzieci przestały się rodzić?

Rozwolnienie jest bardziej zabawne niż te "dowcipy".

To nie jest śmieszne, to jest tragicznie prawdziwe

Zmodyfikowałabym punkt drugi: tak, kiedy śpi. Moja śledziona jeszcze się nie pozbierała po trzyrazowym skopaniu przez nienarodzonych kickbokserów.

Urzekł mnie ten piękny regionalizm tu: "Co zrobią z banknotami w kwocie 500,- zł? | Noworodki - będą je ssali."

Coś jak:
"Panie sołtysie, co mamy robić? Myszy nam całe zboźe zjedli!"

:jaremcio też mi to dało po gałach co oznacza, że musiałam aż tak daleko wytrwać w czytaniu

Empa, zjeżdżam Cię za ten wrzut

Cholewcia, znowu wpadka - będę wkrótce rodzić

Oczywiście mieć! Dlaczego masz mieć lepiej niż ja??

To nie je śmieszne, to je prawdziwe - przynajmniej co poniektóre

Pierwszy może być.

Noworodki, choć nauka gramatyki jeszcze przed nimi, napewno ni nie będą ssali. Intuicyjnie.

:empatyczna "Tylko, co by się stało, gdyby dzieci przestały się rodzić?" Gdyby tak się działo to państwo zarabiało by za prawie każdego nienarodzonego bachora pięć setek miesięcznie.

Za pierwszy się kulnę

:zajebioza
Tak, a po mniej więcej stu latach, tylko zwierzęta by zostały na ziemi.

Czekałem, czekałem i się doczekałem..... jak Empatyczna i Zajebioza wymienią poglądy na temat zabawnych wrzutów. I kulania nie będzie końca.

Muahahahahaha pamiętam jak miałam 7 lat i matula "mnie dali" trzy stówki z Waryńskim, na zakup stroju zuchowego. Brakło j akoś strojów, a my całym zuchowym zespołem na jakąś wycieczkę terenoznawczą poszliśmy. Koniec wycieczki, wracamy do koszar, a tu po drodze budka z lodami. Chciałam kupić dla siebie i koleżanki. Na pieniądzach się znałam jak na sztuce rzeźbienia w ziemniakach białostockich, to podałam kobicie warynki, a koleżeństwo się spełzło i oni też by chcieli. Zanim zdążyłam zaprotestować, cała grupa łącznie z opiekunami, wpierdzielała lody.
Byłam bardzo szczęśliwa, bo zostało na dwa lizaki miodowe (po 2 zł były).
I jeszcze mamie reszty 1 zł przyniosłam

Pierwszy ujdzie, reszta to jakieś filozoficzne myśli, nie dowcipy.