Im dłużej pracuję z ludźmi tym bardziej wątpię we wszystko co się da.

1. Matka z synem pyta o książki o piłkarzach. Stoję z nimi na biografiach, nagle matka zauważa książkę "Mrożek. Striptiz neurotyka" i pada pytanie:
- Czy Mrożek to nie był piłkarz?

2. Wielokrotnie powtarzany motyw odkąd film wszedł do kin:

[X] Dzień dobry, czy jest Hobbit?
[Ja] Dzień dobry, tak - mamy Hobbita
[X] Który tom?

3. "A ma pani `Pana Tadeusza` prozą bo dziecko wierszy nie lubi"

4.

"Takie coś, że tu kolor, a tam białe i że może se nalepiać i że w ogóle. Pani wie o co mi chodzi"

5. Idzie parka - ona i on koło 35-40 lat. Przechodzą przez pasaż, gdy nagle ona tak patrzy i w te słowa do niego:
- Ty patrz - KSIĄŻKARNIA!

"i pada pytanie:"

Dalej, bo to napięcie mnie zabije.

no właśnie jakie? chaotycznie jakoś

Posunąłem się krok dalej w wyjaśnianiu tej zagadki

"A Mrożek to nie był pisarz?" - takie pytanie padło

Szatkus, weź spitalaj - też tak sprawdziłam, ale ja przynajmniej ładnie napisałam, o co tam chodziło

mam tesze fe

:tytezterefere raczej "piłkarz". Chyba ucina przy polskich znaczkach.

Tjaaa zeżarło mi w edycji

"Czy Mrożek to nie był piłkarz?"

Pisarz, piłkarz... whatever

Enla_Estel, trójkątnych nawiasów się na tym forum nie używa, bo można coś popsuć

:tytezterefere zapamiętam, dzięki!

Ok... To było przypadkiem

I od małp też ludzi nie wyzywamy

:tytezterefere jak postawisz piłkarza przy książce to ją kopnie.

Albo spali

Kto powiedział, że praca z ludźmi jest łatwa i przyjemna?

Też pracuję w księgarnii... i najbardziej bawi mnie, że 95% babć i mam uważa, że ma "wybitnie inteligentne" dziecko. No kur*a raczej nie

Księgarze to też nieźli "artyści"

:cipeczka Ooo! Właśnie! Każdy Januszek/Maruszek czy inna Helcia to dziecko WYBITNIE genialne! Takiego drugiego jak on nie ma i bezsprzecznie dostanie Nobla w wieku 12 lat.

:enla_estel no to moi rodzice przynajmniej nie mieli złudzeń

księgarnii... najwidoczniej też przygłup ze mnie

Nie zapominajmy o tym, że musimy znać się na wszystkim i jak klient mówi "Nie pamiętam tytułu, autora, ale główny bohater na końcu pali jej dom" to przecież MUSIMY wiedzieć o jaką książkę chodzi!

Czasem mam wrażenie, że do księgarni przychodzi większe chamstwo niż powinno. Na wejściu powinny być testy psychologiczne i każdy pracownik zaopatrzony w pastucha elektrycznego i pałkę teleskopową...

Faaajnie będzie.
Pastuch i pałka dla zadowolenia :cipeczki a dzieci i tak sobie znajdą lektury w necie.
Testy jak najbardziej

Pff... Nieoczytane małpoludy.
Jak pytam o początek Pana Czerwia, to chcę "Diunę"!. Jak chcę "nową Wojnę i Pokój", to chyba jasne, że Aksjonow.
Jak mnie interesują wojny husyckie, to nie ma wątpliwości, co chcę... Sapkowskiego oczywiście...

Edyta: Moja mama pracuje w bibliotece. Współczuję. Ja to wsio tylko czytam.

:kiol "pan czerw"

:dwoogim dzieci i lektury w necie? Rodzice przychodzą i sami kupują, bo dziecko nawet by nie zajrzało! I pytają w księgarni nawet nie o książkę, tylko o streszczenie :/
edit: Pani ostatnio przyszła z córką i pytała, czy mam w asortymencie gotowy zielnik, bo nie miały czasu robić... wyśmiałam się za wszystkie czasy

Ja klientowi musze powiedziec ile sztuk na stanie na ktorej alejce i ktora polka !!!

Biblioteka nutowa w szkole muzycznej, młoda pianistka:
- Bo mi brakuje kilku kartek i ja nie wiem, co to jest, ale ja pani ZAŚPIEWAM, to pani znajdzie na półce, prawda?

Kiedyś przyszedł księgarz i zapytał o książkę "Brawentes". Tak miał zapisane na kartce.
Nie byliśmy w stanie wymyślić o co mu chodzi.
Dwa dni później przyszedł z poprawioną wersją. Chodziło o "Brainwaves"
:enla_estel, tak z ciekawości, w której księgarni pracujesz?

:wierzboletti w takiej z książkami.

:wierzboletti w sieciówkowej (ale nie w tej z wszystkim i książkami jako dodatek :P)

:cipeczka Raz przyszła babka chciała lekturę (Hobbit). Spojrzała na grubość, westchnęła i stwierdziła, że "Syn przeczyta ile da radę, a resztę ona mu doczyta"

Albo uwielbiany tekst:
Nie wiem jak się nazywa, ani kto napisał, ale dwa miesiące temu leżała z przodu i miała niebieski rower na okładce.

Dosłownie "Kryminalne Zagadki Księgarni"

Kartki to już zupełnie inna sprawa. Czasem przez błędy ortograficzne człowiek się dobrą chwile zastanawia o co w ogóle chodzi.

Pżygoda ze sztókom
Dzień dobry chistorio!