Od razu mówię, że bezczelnie skradzione z fejsa. Żeby nie było, że ktoś się doczepi do praw autorskich
Wielkanoc, obiadokolacja, piwo, wódka, zrazy.
Dziadek rzecze:
- Ostatnio na rynku były trzy ławki, zamiast czterech. Myślałem, że zwinęli, ale kilka dni później przywieźli taką samą.
- Może zwinęli, a władze przywiozły kolejną - mówię.
Na co dziadek bez pardonu:
- Kiedyś ukradliśmy ławkę.
Familia oddech wstrzymuje, przygląda się uważnie, przegląda się ciekawie.
- Nie stąd, ze Świecia - czyli z sąsiedniego miasteczka. - Zawieźliśmy nad jezioro.
Familia w napięciu, emocje w zenicie.
- Dlaczego? - pytanie najpierwsze z pierwszych. Cóż może odpowiedzieć, jaki suspens się za tym kryje?
Dziadek rozejrzał się, wzruszył ramionami, odstawił puszkę piwa.
- Brakowało do siedzenia.
Wielkanoc, obiadokolacja, piwo, wódka, zrazy.
Dziadek rzecze:
- Ostatnio na rynku były trzy ławki, zamiast czterech. Myślałem, że zwinęli, ale kilka dni później przywieźli taką samą.
- Może zwinęli, a władze przywiozły kolejną - mówię.
Na co dziadek bez pardonu:
- Kiedyś ukradliśmy ławkę.
Familia oddech wstrzymuje, przygląda się uważnie, przegląda się ciekawie.
- Nie stąd, ze Świecia - czyli z sąsiedniego miasteczka. - Zawieźliśmy nad jezioro.
Familia w napięciu, emocje w zenicie.
- Dlaczego? - pytanie najpierwsze z pierwszych. Cóż może odpowiedzieć, jaki suspens się za tym kryje?
Dziadek rozejrzał się, wzruszył ramionami, odstawił puszkę piwa.
- Brakowało do siedzenia.
--
...a takie tam moje foldery...