Nocowałem u Brata.
Śpię, śni mi się wyścig w stylu Micro Machines: resorakami po stołach, deskach; są skocznie i ostre nawroty. Tyle że tam, we śnie nie gramy bynajmniej na konsoli, lecz operujemy prawdziwymi resorakami. Sen jest piękny sen sam w sobie, czuć dziecięcą radość, normalnie śnić nie umierać.
We śnie przez dwa okrążenia jadę z Bratem "łeb w łeb", a na trzecim -- ostatnim! -- zyskuję znaczne prowadzenie. Piękny sen staje się jeszcze piękniejszy, bo oto zmierzam do mety z cudownym przeświadczeniem, że wygram. Ostatnia prosta. Delektuję się już zwycięstwem, które ma nadejść za trzy, dwa...
-- Ej! Przekręć się na bok, bo chrapiesz.
Sen znika. Przekręcam się na bok, bo niby chrapię. Ale ja wiem co innego: przekręcam się na bok, bo miałem wygrać. Czuję się oszukany.
No Brachu! Naucz się przegrywać.
Śpię, śni mi się wyścig w stylu Micro Machines: resorakami po stołach, deskach; są skocznie i ostre nawroty. Tyle że tam, we śnie nie gramy bynajmniej na konsoli, lecz operujemy prawdziwymi resorakami. Sen jest piękny sen sam w sobie, czuć dziecięcą radość, normalnie śnić nie umierać.
We śnie przez dwa okrążenia jadę z Bratem "łeb w łeb", a na trzecim -- ostatnim! -- zyskuję znaczne prowadzenie. Piękny sen staje się jeszcze piękniejszy, bo oto zmierzam do mety z cudownym przeświadczeniem, że wygram. Ostatnia prosta. Delektuję się już zwycięstwem, które ma nadejść za trzy, dwa...
-- Ej! Przekręć się na bok, bo chrapiesz.
Sen znika. Przekręcam się na bok, bo niby chrapię. Ale ja wiem co innego: przekręcam się na bok, bo miałem wygrać. Czuję się oszukany.
No Brachu! Naucz się przegrywać.
--
Czajnik. Kupiłem czarny czajnik. Pojemność – dwa czterysta.Pojemność – dwa czte… Sie-dem je-den ma do set-ki!