Kilka dni temu nasza 3,5 letnia córeczka podczas obiadu zadała pytanie z serii trudnych.
Z kawałkiem kotleta w buzi powiedziała: "Co to jest to sumienie"
Spojrzeliśmy z żoną po sobie dość zszokowani. Co odpowiedzieć małemu dziecku, żeby mu nie zapętlić w głowie, ale jednocześnie nie bagatelizować tematu, skoro zadała takie pytanie.
Zaczęliśmy mówić o dobrych i złych uczynkach, podawaliśmy zrozumiałe dla dzieciaków przykłady (wszystkiemu przysłuchiwał się nasz 5 letni synek)
Po wywodach które trwały ponad minutę córcia mówi: " Nie o to chodzi, co to jest za sumienie za oknem, cy to desc i będzie buza ? "
Padliśmy ze śmiechu.
Z kawałkiem kotleta w buzi powiedziała: "Co to jest to sumienie"
Spojrzeliśmy z żoną po sobie dość zszokowani. Co odpowiedzieć małemu dziecku, żeby mu nie zapętlić w głowie, ale jednocześnie nie bagatelizować tematu, skoro zadała takie pytanie.
Zaczęliśmy mówić o dobrych i złych uczynkach, podawaliśmy zrozumiałe dla dzieciaków przykłady (wszystkiemu przysłuchiwał się nasz 5 letni synek)
Po wywodach które trwały ponad minutę córcia mówi: " Nie o to chodzi, co to jest za sumienie za oknem, cy to desc i będzie buza ? "
Padliśmy ze śmiechu.