Syn mój pierworodny chodzi do zerówki. Jako że pojawiamy się w szkole dość późno, z reguły większość dzieci już jest. Każdego dnia w szatni Szymon lubi sprawdzać (głównie po zawartości wieszaków), czy są jego najlepsi koledzy. Dziś na przykład zainteresował się obecnością niejakiego Grzesia.
- O, nie ma Grzesia - powiedział zmartwiony, patrząc na pusty wieszak. Po chwili jednak dodał:
- Ale za to jest Gracjan. Wiesz, po czym się domyśliłem? - zapytał z błyskiem w oku.
- Nie wiem - odpowiadam, zgodnie z prawdą (wieszak Gracjana, podobnie jak Grzesia - pusty).
- Po Gracjanie - mówi Mistrz Dedukcji, wskazując na stojącego w drzwiach do szatni kolegę...
- O, nie ma Grzesia - powiedział zmartwiony, patrząc na pusty wieszak. Po chwili jednak dodał:
- Ale za to jest Gracjan. Wiesz, po czym się domyśliłem? - zapytał z błyskiem w oku.
- Nie wiem - odpowiadam, zgodnie z prawdą (wieszak Gracjana, podobnie jak Grzesia - pusty).
- Po Gracjanie - mówi Mistrz Dedukcji, wskazując na stojącego w drzwiach do szatni kolegę...
--
Nie czytaj! Książki gryzą! https://www.youtube.com/watch?v=KhrCozn5mi0