Zainspirowałam się sondą uliczną z głównej - jaka była Wasza najgłupsza zabawa z dzieciństwa? Bo ja, na ten przykład...
Uwielbiałam się bawić w wapnie gaszonym, które moi rodzice trzymali w garażu w takiej wielkiej beczce. Nie wiem, po co im to było, ale zabawa była przednia. Dodatkowo, wapno było idealnym surowcem zastępczym, jeżeli chodzi o mąkę - mogłam do woli lepić placuszki z piasku, wapna i wody, dopóki nie poleciałam do mamy z płaczem, że schodzi mi skóra z rąk i tak okropnie piecze...
Uwielbiałam się bawić w wapnie gaszonym, które moi rodzice trzymali w garażu w takiej wielkiej beczce. Nie wiem, po co im to było, ale zabawa była przednia. Dodatkowo, wapno było idealnym surowcem zastępczym, jeżeli chodzi o mąkę - mogłam do woli lepić placuszki z piasku, wapna i wody, dopóki nie poleciałam do mamy z płaczem, że schodzi mi skóra z rąk i tak okropnie piecze...
--