Wyciągam z pralki pranie w celu rozwieszenia. Pranie wstawiała młoda. Przed rozwieszeniem jej spodni roztrzepuję je i wtedy wypadają z kieszeni słuchawki- moje słuchawki które młoda pożyczyła. Zagroziłam małpie że zamorduję i takie tam, ona przeprosiła i czynny żal wyraziła ale zamiast do śmietnika kładę słuchawki na parapecie.
Mija doba. Z niedowierzaniem, ale żeby nie było że nie sprawdziłam podłączam słuchawki do telefonu i zdziwienie- działają! Wołam do młodej:
- Zgrozo masz więcej szczęścia jak rozumu- słuchawki działają!
Ta wyłania się ze swojego pokoju i z niewinna minką:
- Ale dźwięk zdecydowanie czystszy, co?
Mija doba. Z niedowierzaniem, ale żeby nie było że nie sprawdziłam podłączam słuchawki do telefonu i zdziwienie- działają! Wołam do młodej:
- Zgrozo masz więcej szczęścia jak rozumu- słuchawki działają!
Ta wyłania się ze swojego pokoju i z niewinna minką:
- Ale dźwięk zdecydowanie czystszy, co?
--
Mrrrrr.... Wiesz co jest najbardziej przerażające? Zdychanie w poczuciu że się tak naprawdę nie żyło...