Mieszkam obok urzędu skarbowego. Po drugiej stronie ulicy otworzyli mi salonik kosmetyczny. Z radością więc podążyłam do saloniku wypróbować usługi. Z radością, albowiem mróz czy nie mróz mogę se po pedicure w klapeczkach do domu polecieć nie czekając cholera wie ile aż mi lakier wyschnie. Tak też właśnie było- mróz był, a ja ze świeżo zrobionymi nóżkami wyszłam w klapkach i w kurtce na tle padającego malowniczo śniegu. Kiedy już podążałam do klatki swojej wyglądało to faktycznie jakbym ze skarbowego wyszła. Przechodzę koło żulika udającego parkingowego a ten z przerażeniem w oczach:
- O Jezusie ale panią załatwili!!!
- O Jezusie ale panią załatwili!!!
--
Mrrrrr.... Wiesz co jest najbardziej przerażające? Zdychanie w poczuciu że się tak naprawdę nie żyło...