Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Forum > Kawały Mięsne > Najgorszy poczęstunek
amiz74
amiz74 - Superbojownik · przed dinozaurami
Zapewne zdarzyło się Wam być u kogoś i zostać czymś poczęstowanym. Czymś czego ni *uja nie dawało się przełknąć ani co gorsza odmówić przyjęcia.

Ja np. poszedłem kiedyś z kumplem na fuchę pod tytułem "Malowanie & tapetowanie" do pewnej starszej pani. Sama kobitka była i owszem nie powiem i dość sympatyczna. Jednakowoż niestety... W przypływie uczucia do budowlańców postanowiła nas uraczyć kawą. Jakoż postanowiła tak i zrobiła. Udawszy się w tym celu do kuchni. Jako, że czasy były jeszcze poniekąd zamierzchłe odpaliła młynek do kawy, chwileczkę nim powarczała a w między czasie czajnik zaczął wydawać z siebie gwizd. Coś tam brzękło. Coś tam pukło i stukło. I starsza pani wyłoniła się z kuchni tachając dwa saganki kawy. Pani niestety była mocno starsza i ręce jej się tak trzęsły, że idąc chlapała kawą na prawo i lewo. Wreszcie doniósłszy garnczki z kawą do pokoju postawiła na stole. Osz k***wa fuck! Kawa po mieleniu w starym dychawicznym młynku była zmielona grubo niczym śruta na paszę dla zwierząt. To jeszcze bym przełkną ale, że po zewnętrznych ściankach kubków fusy spływały również warstwą grubą niczym dywan (to też byłem w stanie znieść) pani starsza postanowiła kubeczki wyczyścić. W tym celu przyniosła z kuchni zmywak. Stary i mocno szaro bury. Jak nic wycięty ze starej halki albo może nawet i majtek. Dodatkowoż, jak to zmywak, mocno podkiśnięty. I tym zmywaczkiem w kilka sekund nie dawszy nam nawet cienia szansy na protest wytarła kubeczki do czystości łącznie z obrzeżem i wewnętrzną częścią do poziomu kawy! Tego już nie byłem w stanie znieść ani ja ani kolega. jak tylko pani poszła do kuchni kawa wylądowała a to w palmie a to w fikusie. A ja do dzisiaj mam uraz. Jak mi się gdzieś czasem kawa tzw. plujka rozchlapie i ścieka po kubku to kubek ląduje w zlewie. A kawusia parzy się jeszcze raz

--
Ani się obejrzałem jak zacząłem trącić "Steampunkiem" i stałem się "Vintage".

Sylian
Sylian - Superbojownik · przed dinozaurami
Ożesz Ta dzisiejsza młodzież - wszystko im przeszkadza

Jeden z pierwszych posiłków u moich niedoszłych teściów, początki związku z moją ex. Chociaż nie wiem co, trzeba dobrze wypaść. Są dwa smaki, przy których mnie skręca - chrzan i mak. No to co może być na deser? Makowiec. Oczywiście domowego wypieku niedoszłej teściowej. No to jak tu można powiedzieć po prostu i bezczelnie "dziękuję, nie lubię"? No nie można.
To był najlepszy makowiec, jaki w życiu jadłem! Normalnie zajadałem się ze smakiem i uśmiechem od ucha do ucha. Mniam, wspaniały! - to była oficjalna wersja, na zewnątrz.
A wewnątrz jakiś głos cały czas powtarzał:
"Ty sprzedajny chu"

--
Question everything.

empatyczna
empatyczna - Gołota Poezji · przed dinozaurami
biedna babcia - pomieliła, zaparzyła, przyniosła, troszkę tylko porozlewała, nawet powycierała i ze szczerym serduszkiem kawusię podała, a szczeniaki?.........
piwa chcieli!!!


--
Czy można spełnić wszystkie swoje marzenia? Tak, jeżeli będziesz miał/ła jedno marzenie, które brzmi: chcę osiągnąć w życiu tyle, ile tylko zdołam./moje/

tomhet
raz poczęstowali mnie rumuńskim bimbrem... ochrzciłem to 'wodnistą wodą'. to było tak nieziemsko mocne, że czułem jak wypala mi każdy kolejny organ.... później wypiłem jeszcze trochę

:amiz
"To jeszcze bym przełkną"

amiz74
amiz74 - Superbojownik · przed dinozaurami
:tomhet Czeski błąd. Palce były szybsze od myśli

--
Ani się obejrzałem jak zacząłem trącić "Steampunkiem" i stałem się "Vintage".

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Wpadłem do ciotki pewnego razu i trafiłem na pierogi z niespodzianką. Nadzienie z płucek wylądowało szybciej na ziemi niz mała Madzia

--
Więcej nie pije...mniej też nie!

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
krzycz22 - Superbojownik · przed dinozaurami
Pomidory z cebulą - początek podobny jak u Syliana. Jedna z pierwszych wizyt, a teściowa (wtedy przyszła, obecnie obecna) podsuwa mi pod nos sałatkę z pomidorów i cebuli. A ja wtedy z warzyw to jadłem frytki. I co? Zjadłem. I do dzisiaj jem aż mi się uszy trzęsą. Oprócz tego teściowa jest winna wprowadzenia do mojej diety papryki, lecza i bimbru na śliwkach


Ale kaszanki, czarniny, płucek, itp kijem nie tknę.

Sylian
Sylian - Superbojownik · przed dinozaurami
:krzycz22
Czarnina Nienawidziłem jako dzieciak, spróbowałem po 10 latach przerwy i odtąd to moja ulubiona zupa.
Ale za ten bimber, to powinieneś ją... Co za zła kobieta!

Z warzywami miałem tak z surowymi ogórkami. Od zawsze twierdziłem, że one powinny już rosnąć kiszone, inne są niejadalne. No to kiedyś tatuś mój szanowny postanowił mnie nauczyć jeść surowe ogórki, bo według niego tylko gadam, że nie lubię, i to tylko dziecięca fanaberia.
Gdy przy niedzielnym obiedzie mógł obejrzeć po raz drugi ogórki, które przed chwilą zjadłem, skapitulował

--
Question everything.

carewna
carewna - Superbojowniczka · przed dinozaurami
jakieś siedemnaście lat temu nie wiedziałam jeszcze z czego robi się czerninę, więc zbytnio nie oponowałam gdy mi ją podano na obiedzie u teściów. Ale jak tylko wzięłam łyżkę tej zupki, to myślałam, że zwrócę całą zawartość żołądka. Pierwszy i ostatni raz publicznie wyplułam jedzenie z powrotem na talerz. Co się okazało? Wszyscy wiedzieli, że nigdy nie jadłam tej zupy i jak poszłam myć ręce teść i Prywatny chcieli mi pomóc i każdy z osobna przyprawił mi tę zupę tak jak sam lubi jeść - teść mocno dosolił , a Prywatny pocukrował. Boszsz, jakie to było paskudztwo! Na dodatek dowiedziałam się, że dodaje się do czerniny kaczej krwi...tenkjuwerymacz


--
Mam ciało nastolatki......Trzymam je w wersalce.

corniger
Nie pijam innej herbaty jak tylko sypaną (żadne tam tytki, znaczy się torebki). Nie gustuję w parzonym papierze czy innych piramidkach.
Onegdaj jedna kobieta chcąc zaspokoić moje wyrafinowane zapotrzebowanie na rzeczony napar, w stanie lekkiej paniki przeszukując kuchenne szafki znalazła puszkę z "herbatą" sypaną. Trochę ją zdziwiły grube liście tej herbaty, ale co tam. Gość w dom - herbata na stole. A potem szok. Pierwszy raz próbowałem pić zaparzone suszone grzyby. Kultura - kulturą, alem był cham. Nie wypiłem.

--
Zżera mnie. Już mnie zeżarło, o.

herofan
herofan - ^^S^^u^^p^^e^^r^^b^^o^^j^^o^^w^^n^^i^^ · przed dinozaurami
Półmetek w technikum. Ja szczyl ledwo 17-letni, który alkohol tylko okazjonalnie pił. A jak już coś się wypiło, to musiało być słodkie (przepalanka, warka strong itp ). Właśnie wtedy kumpel zrobił mi drinka wódka czysta + coca cola. W stosunku 1:1. Pierwszy łyczek. Osz k*rwa, co to jest. Drugi łyczek, tego się nie da pić... I co robi 17-latek?? Żeby nie wyjść na mięczaka, jak tylko nikt nie patrzył do dna. Wielkie zdziwienie kumpla, że mam już pustą szklankę, to leje drugiego. Akcja podobna...

Na drugi dzień się okazało, kim był ten chłopak w jasnym ubraniu, który podpierając się na tabliczce, puszcza soczystego

A na tabliczce "Szanuj zieleń"

Gtr76
Gtr76 - Superbojownik · przed dinozaurami
Moja eks ugotowała zupę. Do tej zupy dawało się warzywa z puszki razem z zalewą i kawałki kurczaka. Reszty składników nie pamiętam. Smakowało to jak gluty. Zjadłem jedną, niewielką porcję i stwierdziłem, że jestem najedzony...
Może nie jestem kulturalny, ale nie jadam pewnych potraw choćby nie wiem co. Zupa owocowa, ogonówka - po prostu momentalnie na wymioty mnie zbiera...
Co ciekawe - mózg świński z jajkiem, cebulą i czosnkiem, gulasz z płucek, prażone chrząszcze i larwy - to dla mnie najlepszy przysmak

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Qweta - Superbojownik · przed dinozaurami
Kameralny Sylwester u mojej ówczesnej - pierwszy raz u niej byłem. Wieś zabita dechami gdzieś pod Hrubieszowem. Święto świętem, ale "obrządek" trzeba zrobić. W efekcie zamiast planowanego spagetti - z braku czasu, podano nam przygotowany wcześniej rosół, oczywiście z makaronem przeznaczonym na spagetti. Żadna z pań gospodyń nie wpadła na pomysł, żeby jak już to ten makaron nieco połamać. W efekcie nie dało się tego za chińskiego boga nabrać na łyżkę i w efekcie nawet plecy miałem ochlapane rosołem. W życiu się tak nie zmęczyłem przy jedzeniu.
Inna "narzeczona" poproszona przez matkę o pokrojenie jajek (w majonezie miały być), zaczęła je kroić w poprzek ?! To już ja - nieletni wówczas chłopak wiedziałem jak to powinno wyglądać

meszamorum
Kumplowi jako popitkę dla kieliszka spirytusu podaliśmy (prosił o niegazowaną mineralkę) szklankę wódki. Wypił do dna.

meszamorum
Oczywiście nieświadomie - reszta jest milczeniem

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
:meszamorum miały być najgorsze a nie najlepsze!

--
Więcej nie pije...mniej też nie!

nereis
nereis - Superbojowniczka · przed dinozaurami
Gdzieś tam na południu Polski, dokładniej pod Krakowem. Na obiad u "kolegi" podano mi rosół z ziemniakami. To znaczy ziemniaki zalane rosołem.
odmówiłam jedzenia.

--
Kocham audiobooki :hot

corniger
A bo ty jesteś z Elbląga
U nas na Śląsku gotuje się wspaniały rosół na żeberkach i podaje właśnie z ziemniakami.
A truskawki u Was to się posypuje też cukrem ?

--
Zżera mnie. Już mnie zeżarło, o.

Colinek_szczecin
Jako dziecko wyglądałem jak chodzącą reklama Oświęcimia, co nie zmieniało faktu, że potrafiłem zjeść jak dwóch dorosłych chłopów.
Moja mamusia pracowała wówczas w Społemowskim jakimś biurze i czasami zabierała mnie do pracy. A że dziecko sympatyczne i miłe to mnie wszyscy wokoło dokarmiali czym popadło. No i dziecko zadowolone biegało tak od ludzia do ludzia (tu cukierek, tam kawałek bułki, tu czekoladka, tam ciasteczko albo jakiś owoc), tylko jednego pana omijało szerokim łukiem. Jakoś nigdy nie udało mi się przekonać do jego codziennego przysmaku - pączków z musztardą

--
All that's left are me & the other pissed-off cockroach motherfuckers.

meszamorum
:winul - ale ty nie widziałeś jak on rzygał

Radioactive
Z pamiętnika budowlańca z czasów gdy jeszcze majstrów karmiono:

1. Standardowy obiad plus kawa . Jak się okazało gospodyni włożyła w poczęstunek mnóstwo serca i trochę włosów. Pierwszy kolega wyciągnął, pokazał i lekko zdegustowany postanowił jednak skończyć posiłek. Drugi wyciągnięty z kawy również nie wzruszył kucharki, za to koleś rzygał dalej niż widział i potem woził ze sobą termos.

2. Na koniec dnia gospodarz zawołał całą ekipę, zaproponował umycie rąk i za prosił do stołu. Czekały na nim: po 1 herbacie i paluszki w szklance. Pomimo zachęt gospodarza by jeść śmiało i się nie krępować, "jakby co to żona doniesie", dość szybko wszyscy się najedli i opuścili te gościnne progi.

3. Początek jak wyżej, tylko że na umyciu rąk poczęstunek się skończył

4. Herbata "zaparzona" w ciągu 2 minut, podejrzewam, że na wodzie z bojlera bo miała max 30 stopni celsjusza

--
Ech... Kiedyś to i nostalgia była o wiele lepsza.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
bacardi - Superbojownik · przed dinozaurami
Było mi kiedyś dane spędzić kilka tygodni na Islandii. Gospodarze dali mi zasmakować wszystkich tamtejszych przysmaków. Niektóre pamiętać będę do końca zycia.
1.Skata, czyli gotowana, przeraźliwie słona raja, o mocnym zapachu moczu. Tak wyjasniono mo genezę tej potrawy. Dawno temu pewien rybak po raz pierwszy złowił raję. Nie wygladała apetycznie, więc rzucił ją w kąt. W tym miejscu wszyscy mieszkańcy zwyczajowo siusiali.Leżała ta raja kilka miesięcy. W okresie marnych połowów ktoś przypomniał sobie o niej i okazało się, że jest bardzo smaczna.
2. Mięso rekina, który kilka miesięcy był zakopany w ziemi. Pokrojone w kostkę, wg.Islandczyków - lepsze od czekolady.
3. Gotowany łeb barani. Ekstra przysmak - oko.
4. Marynowane jądra baranie.
5.Suszona ryba. Kawałek drewna, z którego odrywa się i żuje drzazgi.
6. Cukierki, coś jak landrynki, wypełnione solą.

--
Myślę optymistycznie: nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być jeszcze gorzej.

MarkizDeRetarde
Amerykanka...

anulka177
anulka177 - Superbojowniczka · przed dinozaurami
Przypomina mi się anegdota, jak to starszy pan częstował gości orzeszkami, które dostał w paczce od córki z Ameryki.
- Częstujcie się, bo to chrupiące z wierzchu zjadłem, ale orzechów ze środka nie pogryzę, bo zębów nie mam...

--
Uchodzić za idiotę w opinii kretyna to wyszukana przyjemność ceniona wśród smakoszy .

Lazarius
Lazarius - Superbojownik · przed dinozaurami
Kulinarne dżołki to mnie prześladują od małego.
1. Chleb z masłem i cukrem. Zajebisty był, chyba, że ma się 6 lat i pomyli cukier z solą.
2. Mamuśka moja robi zajebiste kanapeczki, ale kiedyś zdarzało mi się iść do szkoły z samymi suchymi, pustymi, pokrojonymi, zapakowanymi starannie w papier śniadaniowy kromkami...
3. Nutelka. Pierwsza jaką jadłem została przywieziona z hitlerlandu. Dość szybko się skończyła. Na drugi dzień zauważyłem w szafce nową!! ŁAŁ!! Łyżka szybko utonęła z pełnym czekolady słoiku, a zaraz potem w moich ustach. Chwilkę później na dywanie, bo czekolada okazała się być zmieloną kawą wsypaną do słoika po Nutelli...
4. Kiełbasa z jelenia z serem... smakowała jakby już raz przez kogoś przeszła...
5. Moja wspaniała teściowa podesłała mi cały garnek bigosu. Dobry był, lekko za kwaśny jak na moje gusta, ale zjadliwy. I nawet nie przeszkadzały mi te cztery zapałki, które z niego wyciągnąłem...
6. Niedługo potem teściowa zaprosiła nas na galaretkę swojej produkcji. Świńskie nóżki, warzywa i cała reszta zatopiona w galarecie pięknie ułożyła się na talerzu, kształtem przypominając mi pewne narzędzie. Jakie, zapytacie? Otóż jako formy do galaretki użyła... plastikowego opakowania po kombinerkach, które kupiła jakiś czas wcześniej...

Jako, że mamusia mojej małżonki miała bardzo specyficzne metody wychowawcze, cebuli w mojej kuchni nie uświadczysz. Nie mam jej w pomidorach, ani nawet z wątróbką czy z grzybkami w jajecznicy. Od czasu, jak teściowa 20 lat temu natarła buźkę mojej żony cebulą, bo ta nie chciała jeść, każdy widok i zapach cebuli kończy się u niej torsjami i wy...rzutem treści żołądkowych. Tak że tego.

Dziękuję, MAMUSIU...

--
...i dupa ma swój czas, i miejsce swoje...

cipeczka
cipeczka - Superbojowniczka · przed dinozaurami
Moja obecna przyszła teściowa gotuje przecudownie, nie zdarzyło się nic, czego bym u niej nie zjadła z apetytem

Natomiast parę lat wstecz, poprzednia niedoszła teściowa, zrobiła bigos... uwieeelbiam bigos, naprawdę... Rodzinna kolacja, pełno luda u teściów przy stole, głodna byłam straszliwie, patrzyłam na półmiski jak lew na ranną gazelę Bigosu nałożyłam sobie od ch*ja dużo i po pierwszym kęsie już wiedziałam, że nie będę tego dania gryzła, tylko przełykała
Nie wiem jak u Was, ale u mnie bigos jest z chudego mięsa, a tam... same tłuste kawały, aż stawały w gardle, zero mięsa!

Ze skórą...

--
"God loves You so much He created hell. Just in case You don't love him back" Christopher Hitchens

miss_cappuccino
Mój tata kiedyś z bratem mojej mamy - czyli ze swoim szwagrem, wrócili napici z jakiejś wycieczki, do domu babci mojej mamy. A u prababci zawsze pełno jedzenia była - na piecu więc czekał na nich wielki gar rosołu. Zjedli po ciemku [to była zapadła dziura w górach, wiele lat temu, nie było tam wtedy elektryczności], tylko przy lichej świeczce i jak jedli, to coś ten rosół im się taki kwaśny wydawał. I z dużą ilością majeranku? Dlaczego w rosole majeranek i to kwaśny - tego nie wiedzieli. Rano okazało się, że rosół rosołem, ale ten majeranek to było od groma mrówek, które w nocy nalazły do garnka. Po takiej terapii kwasem mrówkowym aż dziwne, że im żołądków nie wypaliło


A z dziwnych rzeczy, które ja jadłam - to sama się co prawda tym poczęstowałam, ale może pasuje: w przedszkolu to było, była wiosna, dzieliśmy na dworzu i bawiliśmy się w dorosłych. A co jedzą i piją dorośli? Ano piją kawę. Nie mieliśmy jak sobie zrobić kawy, więc postanowiliśmy ją zjeść, a ponieważ ziaren kawy też nie mieliśmy, to w ramach umownego bycia dorosłymi, umówiliśmy się, że kawa to będą listki z drzewa, które rosło przed przedszkolem, listki - pokryte takimi białymi kulkami. No i żeśmy żarli tę "kawę" jak głupi, dopiero któraś przedszkolanka nie zorientowała się, że brzuchy na bolą od tego, że wcinamy liście z jakimiś pasożytami drzewnymi. A my po prostu uznaliśmy, że kawa nam nie służy.

--
.../Edytowanie postów jest dla mięczaków!

miss_cappuccino
:qweta podejrzewam, że to w którą stronę jajka były krojone nie wpływało jednak jakoś bardzo na ich smak

:bacardi - w życiu bym tego nie chciała tknąć, ale jak się je oko? Jak to smakuje? Jaka konsystencja?

--
.../Edytowanie postów jest dla mięczaków!

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
RotS - Superbojownik · przed dinozaurami
Należę do nielicznych osób, które nienawidzą żółtego sera. W dzieciństwie niania, która próbowała mnie do niego zmusić miała trochę sprzątania. Od tego czasu żółty ser jest moim wrogiem nr 1. Ale nie o tym.
W wieku późnych nastu lat miałem przyjaciółkę mieszkającą 400 km od mojego rodzinnego miasta. Rzadko się widywaliśmy - raz w wakacje, raz była u mnie. Przyszedł czas na rewizytę i po miłej acz męczącej kilkugodzinnej podróży stanąłem u progów jej domu. Nadmieniam, że był to koniec lat '80, a więc na dworcach kolejowych jadło się na własną odpowiedzialność, uprzednio podpisując bumagę, że nie będziemy rościć pretensji do zawiadowcy stacji. Tak więc stojąc na tym progu byłem bardzo, ale to bardzo głodny. Kiedy drzwi się otworzyły, okazało się, że przyjaciółka przybędzie za czas jakiś. Jej przemiła matka, jak każda troskliwa matka, w lot skonstatowała, że jestem głodny jak wilki 2 i nie wdając się w szczegóły, przygotowała mi pyszne kanapki z... żółtym serem. Dodatkowo dostałem gorącą herbatę.
Jedynym wyjściem z sytuacji było zjedzenie kęsa takiej kanapki jedząc chleb spod żółtego sera i trzymając uprzednio ser przy policzku, przełknięcie tego żółtego potwora popijając herbatą. Niby proste, ale... Po trzecim naleganiu "jedz, jedz na pewno jesteś bardzo głodny" temperatura herbaty spadła dopiero do 90 stopni Celsjusza. Po szóstym naleganiu i przeszywającym spojrzeniu postanowiłem wziąć pierwszy kęs popijając najgorętszą herbatą w moim życiu. Mamusia przyjaciółki obserwując wytrzeszcz moich oczu pytała:
- Nie za gorąca?
- Tak k*rwa mać! Jest k*rewsko gorąca, ale jakoś muszę popić ten je*ny w d*pę ser!!! - Bóg mi świadkiem, że miałem to na końcu języka, ale zamiast tego odparłem z uśmiechem na ustach:
- Bardzo lubię jak herbata jest gorąca.
Reszta poszła gładko. Herbata z każdą chwilą stygła, a ból gryzienia gryzącego w zęby żółtego sera był łagodzony szybkim jego przełykaniem. Po dwóch kromkach, oznajmiłem że bardzo się najadłem, wymownie masując się po nieprzekonywująco burczącym brzuchu. Tak... To był najgorszy posiłek w moim życiu...

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
bacardi - Superbojownik · przed dinozaurami
:miss cappuccino
Oko wydłu, wykrawa się nożem z ostrym końcem, np.jak do steków.
W smaku i konsystencji przypomina zimne nóżki, można maznąć musztardą, czy majonezem. A popić islandzką anyżówką o wdzięcznej nazwie Black Death.

--
Myślę optymistycznie: nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być jeszcze gorzej.
Forum > Kawały Mięsne > Najgorszy poczęstunek
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj